Z jednej strony rozpasani bogacze ponad prawem (czyli jak dzisiaj), z drugiej strony "oświecona" Europa: zdrada męża, przyjaciela i wykorzystanie chorego cyniczne dla własnych celów. Dzisiaj tez tak politycy legalizują wszystkie swoje decyzję dobrem społeczeństwa i demokracją. A sam film bardzo dobry!
Ta zdrada męża to akurat żadna zdrada biorąc pod uwagę że małżeństwo było zaaranżowane, "mąż" żonę poniżał, miał ją gdzieś i z nią nie sypiał. Poza tym sam ją zdradzał, więc po prostu oboje mieli swoje życie. Co do reszty faktycznie w pewnym momencie doktor sam zaczął wykorzystywać głupotę i naiwność króla.