PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=508839}

Kochanek królowej

En kongelig affære
2012
7,2 27 tys. ocen
7,2 10 1 26969
6,8 14 krytyków
Kochanek królowej
powrót do forum filmu Kochanek królowej

Pruski medyk, światły adept oświeceniowej myśli, zjednuje sobie młodego króla schizofrenika i przejmuje władzę w obcym państwie. Ku osłupieniu królewskiej rady. Które trwa miesiącami. Posuwa się jednak za daleko, rozkochując w sobie królową. Dopiero kilka lat po urodzeniu bękarta członkowie rady przypominają sobie, że: jedyną legitymacją władzy lekarza jest dekret podpisany przez króla w chwili słabości, jego oświeceniowy gabinet kiepsko radzi sobie ze zbieraniem podatków, narusza interesy arystokratów, król ma brata, rada jest duża i liczebna, a rzecz dzieje się w Danii, a nie w Prusach. Ja wiem, że to jest historia, ale przedstawiona w ten sposób kompletnie się nie klei.

Narracja prowadzona przez królową - trudno o bardziej mdłą i bezwolną postać w całym filmie. Jedyny proces myślowy w głowie tej damy to decyzja o wyborze dni tygodnia, w których król bywał wpuszczany do jej komnat.

Nie znamy żadnych reform, ale wiemy że były dobre, nie wiemy nic o sytuacji Danii, ale wiemy, że było źle. Wspaniale zrealizowany film, estetyczny, niestety w treści prosty i siermiężny, przewidywalny i tandetny, uproszczony do granic możliwości jak bajka, nie pozostawiający widzowi żadnego pola do manewru. I takie łykamy jak rybki, niepomni ideałów wieku rozumu.

ocenił(a) film na 6
Aurzenligl

Pierwsze dziecko, Fryderyk nie było bękartem. To córeczka jest bękartem i była odebrana Karolinie Matyldzie w momencie powrotu do dawnych porządków.

użytkownik usunięty
Aurzenligl

Film jest faktycznie ładnie zrobiony, ale, masz racje- bardzo naiwniutki. Dało się przewidzieć każdą scenę z 10 minutowym wyprzedzeniem, wystarczło znać pewne szablony którymi kierują się twórcy filmów. Czasem miałam wrażenie, że scenarzyści zupełnie nie znali realiów historycznych tamtej epoki, mentalności ludzi i ich zachowań (która arystokratka w tamtych czasach sama karmiła dziecko piersią? Scena gdzie "Córeczki ci nie odbierzemy, bo ja karmisz" była jak parodia sceny gdzie czarny bohater wygrywa ;) ). Ten lekarz był aż zbyt idealny, kierując się tylko dobrem ludu i ideałami oświeceniowymi, miał on w ogóle jakieś wady (oprócz wiecznie nieumytych włosów)? :) Na plus na pewno to, jak film został zrobiony, kostiumy, dobre aktorstwo. I może ktoś sięgnie do historii Danii po obejrzeniu tego filmu (vide: ja), bo to bardzo ciekawa epoka była. Fajnie byłoby wiedzieć, jak to było naprawde :)

Recenzja flava_polvo podoba mi się. W dodatku może to nieistotny szczegół, ale przeszkadzały mi ciągle nieumyte włosy lekarza. Faktycznie w tamtych czasach ludzie tak mogli mieć, ale w tym filmie razi bardzo. Czy takie było zamierzenie charakteryzatorów? Ania-kinomanka

ocenił(a) film na 3
Aurzenligl

Twoja recenzja jest lepsza od filmu;) Nawet krótkie streszczenie treści które miało ukazać braki i ogólne niechlujstwo fabuły, wprowadza paradoksalnie jakiś ład i porządek którego w filmie nie zauważyłem;) Chyba najbardziej irytujące jest to, że "Kochanek królowej" sili się i kreuje na ambitne i wartościowe Kino. Oczekujemy więc czegoś mądrego i niebanalnego. Spodziewamy się, że temat porazi nas swoją przenikliwością, że oto ujrzymy mechanizmy władzy w pełnej krasie. Zobaczymy: " dramat kostiumowy, w którym fascynująca gra nieprzewidywalnych uczuć i namiętności rozgrywa się na tle walki o idee Oświecenia". A cała historia uniwersalna, ponadczasowa i pełna odniesień do wspólczesności. Tymczasem zamiast wyszukanej, bogatej strawy intelektualno-duchowej otrzymujemy proste (wręcz prostackie)danie z baru szybkiej obsługi. Pustawe i banalne tyle, że ładnie opakowane. Nie wiem do końca nawet o czym jest ten film. Czy o monarchii która powierza władze idiotom (zresztą w Demokracji bywa podobnie;), czy o walce o władze, o potrzebie reform czy może po prostu o romansie? Myślę, że nawet sami twórcy tego nie przemyśleli. I właśnie ten brak zdecydowania widać. Jedyny plus to strona wizualna i całkiem ładniutka Alicia Vikander. A to zdecydowanie za mało.