PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=508839}

Kochanek królowej

En kongelig affære
2012
7,2 27 tys. ocen
7,2 10 1 26969
6,8 14 krytyków
Kochanek królowej
powrót do forum filmu Kochanek królowej

"Kochanek królowej" to kolejny film kostiumowy oparty na faktach tym razem zaczerpniętych z historii Dani. Faktach dość tragicznych i jak wiemy dość powszechnych wśród arystokracji i rodów królewskich, czyli romanse, romanse i polityka.

Biorąc pod uwagę, iż reżyserem był Nikolaj Arcel, oraz fakt iż jego poprzedni film "Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" podobał mi się dużo bardziej niż amerykańska wersja, spodziewałam się dobrego kina.
I w sumie się nie zawiodłam, dobra gra aktorska, piękne plenery i kostiumy, miłośnicy filmów
kostiumowych powinni to docenić.
Na prawdę ciekawa historia o miłości, intrygach, władzy i szaleństwie.. nie powinna nudzić.

Jednak czegoś w tym obrazie brakowało. Spodziewałam się chyba większej dynamiki i dramaturgii.
Tutaj ta historia podana jest w bardzo łagodnym wydaniu. Wydarzenia ukazane w filmie,
powinny być naładowane emocjami, powinny bombardować widza intensywnością, tutaj niestety wszystko było po prostu poprawne. Najbardziej emocjonalną sceną jak dla mnie była scena stracenia doktora Struensee, a to na prawie 2,5 h film to trochę za mało.

ocenił(a) film na 7
kulturalneuczucia

To fakt, śmierć, czy raczej egzekucja, doktora Struensee była poruszająca. Nic dodać, nic ująć.

ocenił(a) film na 8
mnulka

egzekucja to klucz do zrozumienia tej historii .. laska ludu jest chwiejna a nic tak bardzo ludu nie wkurza jak awans jednego z nich i nic tak nie cieszy jak jego upadek... chocby wypruwał sobie żyły dla jego dobra, wazne bylo to ze mial romans z krolowa a nie to jakie reformy przeprowadzal ... i jak widze komentujacy tez glownie na to zwrocili uwage, na aspekt kochanka a nie reformatora

ocenił(a) film na 7
Witold_Repetowicz

Masz rację, w zupełności. A w tym przypadku to szczególnie "boli" bo on naprawdę chciał dobra ludzi. Bardzo się starał, a zazwyczaj jest tak, że nawet ci z ludu, kiedy już dojdą do władzy, szybko zapominają o biedzie i płyną z nurtem.

mnulka

myślę, że najgorsza-najsmutniejsza scena i jednocześnie najważniejsza w całej historii była gdy doktor uświadomił sobie, że nie będzie ułaskawienia... Mikkelsen zagrał tę rolę obłędnie i widać było to w jego oczach, więc jak najbardziej zgadzam się z tym, że jego śmierć była poruszająca, a to wyczyn gdyż zwykle nie rusza mnie zbyt wiele na filmach :)

ocenił(a) film na 7
gruba007

Wg mnie dramaturgia była odpowiednia, a ja nie jestem fanem zbyt epickiego kina. Może sama historia - zapominając, że prawdziwa, bo to akurat niewiele dla mnie zmienia - do najoryginalniejszych nie należało, bo to klasyczny wręcz przykład tragicznej historii miłosnej z polityką w tle. Jednak nadal bardzo ładnie, klimatycznie zobrazowana i wyraziście zagrana.