Aż dziw bierze, że ten film nie był pokazywany w polskich kinach, ani nie znalazł dystrybutora(?). Miałem okazję zobaczyć ten obraz na HBO, kilka miesięcy temu. Obejrzałem, gdyż lubię Raya Liotte. Nie miałem zbyt wielkich oczekiwań co do tego filmu. Jednak po skończeniu seansu byłem w szoku. Ta produkcja jest po prostu świetna. Wspaniała historia przyjaźni młodego chłopaka i starego zmęczonego już życiem mężczyzny. Opowieść o poszukiwaniu własnej życiowej drogi, sensu życia. Historia o mistrzu pędzla i jego uczniu. Ciężko jest tak naprawdę sprecyzować o czym jest ten film. Jest to wielowątkowa opowieść o rzeczach, które dotyczą nas wszystkich, które są ponadczasowe - miłość, przyjaźń, potrzeba zrozumienia, marzenia, etc. Niby proste i schematyczne, jednak ten film ma jakiś pierwiastek niezwykłości. Wielka w tym zasługa Armina Muellera-Stahla, przed którym chylę czoła. Jego gra jest naprawdę mistrzowska. Oglądając go na ekranie ręce, aż same składają się do oklasków. Aż żałuje, że widziałem go tylko w tym jednym filmie. Dzielnie partnerował mu Trevor Morgan. Na słowa uznania zasługuje także Ron Perlman, który pojawia się na dość krótką chwilę, ale zdążył tym epizodem zaskarbić sobie moją sympatię. Ray Liotta, którego nazwisko zachęciło mnie do obejrzenia tej produkcji, gra ojca Johna Talii i nie miał zbyt wielkiej szansy aby zaprezentować swój 'warsztat'. Zrobił to co do niego należało. Wspaniały scenariusz, doskonałe aktorstwo, dobra muzyka to wszystko sprawia, że ten film jest po prostu świetny. ZDECYDOWANIE POLECAM! Moja ocena: 8/10 ! Mam nadzieje, że niebawem pojawi się ten film w TV.