Franklin Bean (Charlie Sheen) jest jednym z żołnierzy stacjonujących w Zachodnich Niemczech. Właśnie wrócił z pogrzebu ojca. Jest w fatalnym stanie psychicznym. W jednej z knajp po wypiciu paru piw wywołuje burdę. W efekcie ląduje w wojskowym więzieniu. I tu zaczynają się kłopoty. Po pierwsze jest jedynym białym. Fakt ten dość szybko dają
bylby lepszy gdyby byl mocniejszym dramatem z ciezszym klimatem, bo niby film o jednostce karnej, a atmosfera taka sielankowo-piknikowa, gdyby nie sama koncowka to moznaby to puscic w niedzielny poranek
Biorąc pod uwagę obecny tryb życia Charlie`go Sheena warto byłoby obejrzeć (a może nawet przydałoby mu się coś takiego na codzień). Przebija go tylko "Hot Shots"