W 2009 roku dwaj Norwegowie, Joshua French (Aksel Hennie) i Tjostolv Moland (Tobias Santelmann), przekraczają granicę we Wschodnim Kongo. Kilka dni później ich wynajęty kierowca zostaje zabity. Po kilku nocach ucieczki w potężnej kongijskiej dżungli zostają aresztowani i skazani na śmierć. Kiedy Tjostolv Moland zostaje znaleziony martwy w
Obraz zaczyna się interesująco; na plus klimat i miejsce akcji, czyli Kongo. Potem akcja zwalnia i znacząco się dłuży przez co film zwyczajnie nuży. Historia, którą przedstawiono w 120 minut, śmiało można by zawęzić do 90 minut. Obejrzeć można, ale spodziewałem się ciekawiej opowiedzianej...
Historia ciekawa, ale film jest zbyt powolny. Jedynie, to miejsca w tym filmie przyciągają wzrok, bo to zupełnie inny klimat niż ten u nas. Poza tym ten film jest zdecydowanie za długi. Gdyby wyciąć z niego wszystkie niepotrzebne sceny, to miałby coś około godziny z minutami. Wyszło by lepiej.