Udany, amerykański slasher z 1997 roku. Podobały mi się w filmie momenty zwiększania napięcia i niektóre sceny pojedynków z mordercą. Pomysł w sumie jakiś oryginalny nie jest, to jednak fabuła jest mimo wszystko dosyć ciekawa. Razić mogła niestety niekiedy kiepska gra aktorska, jakby grały w filmie aktorzy nie pasujący do tego gatunku. Muzyka w sumie może być. Zakończenie choć mało pomysłowe to i tak mi się spodobało. Podsumowując myślę, że to dobry slasher, choć bardzo schematyczny i nic nowego w nim nie znajdziemy. Mam jednak do niego mały sentyment... Moja ocena: 7/10.