A ja się z tobą nie zgadzam!
to "Koszmar..." jest lepszy pod każdym względem od "Krzyku". W "Krzyku" tak naprawdę nie wiemy dlaczego zabójcy zabijają (z nudy? a może dla przyjemności?), natomiast w "Koszmarze..." jest to jasno wyjaśnione (ojciec nie mógł znieść bólu po stracie córki więc zwariował - zabijaniem próbował zagłuszyć ból). W "Krzyku nie wiemy dlaczego zabijają akurat te a nie inne osoby (ene due rike fake tobie dziś wypruję flaki :) no bo jak inaczej to wyjaśnić); natomiast w "Koszmarze..." morderca zabija najpierw chłopca, którego obwinia o śmierć córki (z zemsty) a potem ludzi, którzy go potrącili samochodem a potem próbowali utopić (czyli znowu zemsta). I co najważniejsze w "Krzyku" nagle następuje kuluminacja (cztaj:wielka jatka) nie wiadomo dlaczego (chyba dlatego, że inaczej film stałby się zbyt długi) natomiast w "Koszmarze..." po prostu nadchodzi druga rocznica śmierci tej córki i pierwsza wydarzeń na drodze (wiadomo o co chodzi). No i krwi jest tyle ile trzeba...Wiesz dlaczego ci to wszystko piszę, by udowodnić tobie, że to właśnie scenariusz jest najmocniejszą stroną "Koszmaru..." . Uważam, że twórcy tego typu filmów powinni uczyc się na tym filmie. To nie jest ambitne kino, to jest po prostu dobra rozrywka. Tak jest przewidywalny, ale "Krzyk" jeszcze bardziej. No ale jeżeli ktoś mierzy wartość firmu hektolitrami wylanej krwi, to już jego sprawa. Tylko niech nie wydaje autoratywnych sądów tylko doda, że to jest tylko jego zdanie. Tak jak ja teraz dodaję. To jest tylko moje zdanie i możecie się z nim nie zgadzać. Mimo wszystko pozdrawiam.

jak już wcześniej mowiłem tak i teraz zgodzę się z osobą nademną z faktem iz scenariusz i caala fabula jest najwieksza zaleta tego filmu..:)
najwięszką!:)