Dobry post-scream'owy slasher, w zasadzie jest już klasykiem. Mimo, że znajdą się tu głupotki jak w każdym innym tego typu filmie, to zawsze chętnie do niego wracam. Postać Bena Willisa również ciekawa, wyraźnie zainspirowana miejską legendą o świrze, który uciekł z psychiatryka, a zamiast ręki miał hak (podobnie jak "Candyman"). Za dzieciaka bałem się tego filmu, dziś po odświeżeniu nadal potrafi trzymać w napięciu i choć jest schematyczny, to fanom gatunku oczywiście polecam.