Skoro popełniono zbrodnię musi też być i kara. To chyba główne przesłanie tego filmu. I choć wydaję się, że jest on podobny do "Krzyków", to jest to straszną pomyłką. Reżyser "Koszmaru" miał przynajmniej jakąś sensowną koncepcję. Jego morderca nie zabija wszystkich jak leci, ale ma on wytyczoną drogę do zemsty i kroczy nią bardzo pewnie. To nie tylko zwykły horror, ale także kryminał. Młodzi bohaterowie kilkakrotnie wpadają na mylne tropy, które przeszkadzają im w znalezieniu mordercy. To niebanalna historia, która nie zasługuje na porównania z marnymi "Krzykami".
Niskie standarty
Dla mnie jest to przeciętny, nie wyróżniający się niczym szczególnym horror (bliski thrillerowi) na dość klasycznych zasadach. W scenariuszu popełnione są chyba wszytskie typowe błędy charakterystyczne dla tego gatunku. Głównie chodzi mi o różnie objawiającą się bezmyślonść głównych bohaterów - szczególnie tych, którzy są, albo mają być ofarami. Po pierwsze (1) cały problem powstaje, gdy główni bohaterowie potrącają człowieka na drodze i wydaje im się że ten ginie. Mimo, że prowadził chłopak, który specjalnie nie pił by mógł odwieść swoich towarzyszy, decydują się nie zawiadamiać policji, tylko ukryć zwłoki. Robią tak, bo jeden z nich (Ray, sam prowadzący) wpada na pomysł, że policja nie uwierzy im, ze prowadził akurat trzeźwy (a niby dlaczego nie?) Decyzja wydaje się tym przypadku i w ten sposób uzasadniona, idiotyczną ale ewentualnie można to zrozumieć, bo alkohol robi swoje i może wpłynął na grupkę znajomych. Jednak sytuacja (2) gdy Helen jest w sklepie, boi się, że gdzieś w pobliżu jest morderca i po usłyszeniu krzyku siostry rezygnuje z dodzwonienia się na policję jest beznadziejna-Dlaczego to robi? Pewnie żeby były większe emocje... Bezmyślność (3) objawia się również u Raya, gdy w finale walczy na rybackim kutrze z mordercą , nokautuje go wiszącym na linie hakiem a potem zamiast, dobić, skopać, związać czy cokolwiek zupełnie lekceważy sytuację, no i rybak-morderca wstaje. Idiotyczne i mało realistyczne (4) jest także zachowanie tłumu podczas konkursu na nową miss, gdy ta stara (Helen) widzi, że na balkonie mordowany jest jej chłopak, zaczyna krzyczeć, ale nikt z publiczności nie patrzy na balkon, tylko na nią. Jest to wręcz denerwujące. Tak samo jak typowe zachowanie (5) "tych złych" - gdy Helen udaje się wyjść z radiowozu i ucieka, to człowiek z hakiem zamiast ją gonić, idzie za nią, jakby był pewien swego lub mu nie zależało, w takim tempie nie mógłby jej dogonić gdyby ta nie pobiegła do sklepu, ale o tym już pisałem (w pkt 2). Absolutnie nie zgadzam się, że ten film jest lepszy od choćby jednego z "Krzyków" bo czy na pewno morderca ma tu "wytyczoną drogę do zemsty"? Dlaczego więc ginie Max(6)? W Krzykach natomiast mordercy są psychicznie chorzy i dlatego ich ofiary czasem są przypadkowe, oni chyba poprostu lubią zabijać:) Podsumowując zgadzam się z jedną z opinii że jest to film dla nastolatków i to mało wymagających. Może taki repertuar dobrze sprawdziłby się na imprezie przy piwie? Dla mnie przeciętność 6/10 (może to i tak dużo przy 6 błędach zaznaczonych przeze mnie cyframi w nawiasach)
Niezły film. Zgadzam się, że fabuła dość ciekawa. Ale szczerze mówiąc jak na horror to dość słaby. Ale tak ogólnie to fajnie się ogląda. Ciekawe zwroty akcji, chociać nawet moja młodsza siostra juz w połowie filmu się domyśliła, że to ten cały Ray poszedł do siostry tego topielca i tylko podał sie za Billego jakiegos tam...
Ale tak ogólnie można obejrzeć :D
Jeśli uważasz to za błędy scenariusza to jesteś poprostu 'nie mądry'
gdyby helen wezwała policję a oni złapali mordercę film musiąłby się skończyć w połowie.. gdyby ray dobił lezącego morderce co musieliby wymyślec twórcy by odebrac mu jeszcze rękę? Ray był tak wsciekły ze ją odciął? głupsto..
Jak można uznać to za błędy.. trzeba byc zupełnym amatorem filmowym...
Gdzie widzisz w Krzyku wytłumaczenie zbrodni popełnianych przez nastolatków...? bo naoglądali się filmów.. raczej nie..
dlaczego zabili matke Sidney Precott? czy jak jej tam:P? nie mówie ze krzyk był zły bo był dobry .. ale przy koszmarze wypada conajmniej marnie:]