od początku wzbudzał we mnie dreszcze, chociaż sądziłem, że będzie więcej zwrotów akcji. Na plus to, że nie rybak z hakiem nie wyrżnął wszystkich od razu, choć miał taką okazję, a odczekał ten rok. Z filamim typu Lśnienie, gdzie chodzi o psychologię nie ma co nawet porównywać, bo to inny kaliber filmu. Owszem, sporo akcji banalnej i przewidywalnej, tak samo jak zakończenie, jednak Koszmar... to typowy amerykański thriller, nie ma co liczyć na wielkie dzieło oglądając ten film, a po prostu na to, że dostarczy emocje. Mnie te emocje się udzieliły i oceniam pozytywnie.