Myślę, że motywacją głównego bohatera byla bardziej klasowosc. Życie go dojechało i ogólna frustracja. Przeszedl traumę i nie udało mu się w związku. Stracił sens życia i wzrosła w nim nienawiść. Zainspirowany wydarzeniami z przeszłości chciał wyładować swą frustrację. Wstręt do okropnie bogatych, wpływowych bananowych gówniarzy popchnął go do skrajnych emocji. Obserwując co władza robi z jego miasteczkiem, wymazując wydarzenia z przeszłości, sprawiło, że stracił szacunek do ludzkiego życia. Wziął sprawy w swoje ręce i postanowił nabić to wszystko na hak. Każdemu może się kiedyś odkleić.
Mnie jakoś nie dziwi że zrobili z niego killera, w sumie to nigdy nie wiedzieli co specjalnie z nim zrobić, cały jego wątek w 2 części to krótkie scenki gdzie próbował się dostać na wyspę i był wykluczony z głównej fabuły aż do trzeciego aktu gdzie się w idealnym momencie zespawnował na wyspie żeby pomóc Julie.