Wszyscy wiedzą co i za co spotkało Freddy'ego. Ale tak naprawdę w całej serii tylko mówi się o
tym, że porywał i mordował dzieci. Wśród jego ofiar, które widzimy na ekranie, nie ma nawet
jednego dziecka, zawsze zabijał nastolatków, w wieku tak na oko 16-18 lat. Z całym szacunkiem
dla wszystkich fanów Freddy'ego (którym sam jestem, ostatnio odświeżyłem sobie serię), ale
dzieciobójca to trochę za dużo powiedziane.
Nie problem. Tak tylko zauważyłem. Po śmierci mścił się na swoich oprawcach zabijając ich dzieci, które już były bardzo wyrosłe... A o jego pedofilskich skłonnościach dowiedziałem się dopiero z Koszmaru 2010. To dziwne, bo w ubiegłym tygodniu oglądałem piątą część i nie zauważyłem tego wątku. I jeszcze jedno, ciągle niby zabijał dzieci z ulicy Wiązów, a w sumie wyszło jakby wymordował wszystkie w Springwood, czyli to już nie była zemsta...
To było gdzieś wyjaśnione, że zabijał nastolatki dlatego, że można je bardziej przestraszyć a konkretniej, że psychicznie można się nad nimi bardziej znęcać niż na nie w pełni inteligentnym dziecku. Zabijał ich dzieci a później całą resztę. W końcu o czymś kolejne części musiał być ;) A przecież w oryginale to nie było chyba na zasadzie zemsty. Robił to samo, co za życia.
W 5' jest w 1 momencie gazeta, gdzie w gazecie jest artykuł podpisany "molester". A w oryginale też tak miało być ale Craven zrezygnował ponoć z dosadności bo w tym samym czasie była w rzeczywistości taka sprawa i nie chciał, zeby to wiązali.
Na początku była zemsta. Chodziło o zabicie dzieci (nastoletnich, tak jak wyżej już napisano ze względu na lepsze efekty) swoich oprawców. Głównie z Elm Street. Trzeba pamiętać jednak, że Freddy żywił się strachem i wiarą w niego. Legenda rozpowszechniała się, coraz więcej nastolatków w nią wierzyło, a przez to coraz więcej z nich stawało się podatnych na jego moc.
Jest to w zasadzie uproszczony model epidemiologiczny:)
Tylko zamiast wirusa/bakterii, źródłem zarazy jest wiara.