Fabuła animacji zaczyna się zupełnie normalnie: chłopiec je śniadanie i idzie do szkoły. Po drodze mija kozę. Jednak gdy dziecko wraca do domu i mlekiem kozy rozwala niebo na milion szklanych kawałków, wiemy już, że dalej nic nie będzie przewidywalne. Ta surrealistyczna, pokręcona animacja zabiera nas w psychodeliczną podróż po wyobraźni autora. Świat obserwujemy z perspektywy pierwszoosobowej, mając wrażenie bycia zarówno w grze komputerowej, jak i we wnętrzu mieniącego się kolorami kalejdoskopu. Jeśli zastanawiałeś się, czy w animacji istnieją jakieś ograniczenia, to po obejrzeniu "Koziego zaklęcia" już wiesz, że nie. Mindf*ck. W przenośni i dosłownie.

Dziecko i jego dzień. Podbój przed śniadaniem, nieporadna koza obok domu, kilka obiecujących samolotów daleko w górze na niebie. Potem wszystkie sprawy i wydarzenia rozsypują się. Koza jest chyba z tym wszystkim powiązana. Jeśli w ogóle istnieje jakiś związek między czymkolwiek.