Powiem szczerze, że trochę się obawiałem odświeżać ten film. Z dzieciństwa zapamiętałem go jako totalnie rewelacyjny i podejrzewałem, że mógł nie wytrzymać próby czasu i po części tak jest ale... To nadal bardzo dobra kopanina! Fakt, niektóre schematy dzisiaj strasznie śmieszą, film jest pełen absurdów, głupawych pomysłów i totalnie nielogicznych akcji, drewnianego aktorstwa Lorena Avedona no i jest podróbą Kickboxera, ale jeśli przymknie się na to oko to pozostaje kawał dobrej rozrywki. Dużym atutem tego filmu są na pewno walki a tych jest tu sporo i są naprawdę nieźle wykonane. Fajne choreografie, zwolnione ujęcia, wszystko na miejscu, no i Ketih Cook w roli nauczyciela wymiata :) Na uwagę zasługuje też trening, pomysłowy i z humorem. Ogólnie jak na swoje lata to film trzyma się nieźle. Jeśli ktoś lubi takie kino a nie miał okazji jeszcze zapoznać się z tym filmem to szczerze polecam!
Ja ten film uważam za zdecydowane arcydzieło, choć w dzieciństwie go nie oglądałem. Obejrzałem go dziś po raz pierwszy i muszę przyznać, że wypada równie dobrze (jak dla mnie), co "Kickbokser" z Van Dammem. Doskonały popis walk Billy Blanksa i całkiem niezła gra aktorska Keitha Cooke'a (znany m.in. z roli Dakoty w obu częściach "China O'Brien" oraz dwóch części "Mortal Kombat"). Nie do końca zgodzę się też z tym, że jest podróbą "Kickboksera", ponieważ nie było tam motywu z nagrywaniem śmierci na kasetach VHS i kręceniem filmów. Film przypomina mi klimatem pierwsze dwie części "Krwawej pięści" z Donem "Dragonem" Wilsonem, z którym to filmy również bardzo lubię.