Jak ktoś wcześnie ujął - wiecznie zapłakana agentka, wiecznie dobrotliwy Foxx i podstarzały cwaniaczek. Gra aktorów i fabuła jak w kinie klasy B, ujęcia chaotyczne na siłe próbujące nadac intensywnie sensacyjny posmak scenom akcji, tandetne strzelaniny gdzie 3 amerykanow - baba, murzyn i dziadek sa ostrzeliwani ze wszystkich stron wyrzutniami rakiet i bronia maszynowa a mimo to bez 1 rany eliminuja po kolei 30 arabow. Do tego mierne sztampowe przemadrzalo-cwaniackie dialogi... w pewnych chwilach film silil się na jakąś głębię w tak nieudolny sposob ze az budził zażenowanie. Oglądałem bez ani jednego momentu zaciekawienia czy bycia pod wrażeniem czegokolwiek.
"3 amerykanow - baba, murzyn i dziadek sa ostrzeliwani ze wszystkich stron wyrzutniami rakiet i bronia maszynowa a mimo to bez 1 rany eliminuja po kolei 30 arabow. "
tylko to mi się kojarzy z tym filmem, słabizna 3/10
Jeżeli ktoś wierzy w takie bajki niech sobie "pogra" w painballa np w lesie, tam sie ginie raz na 5 min lub częściej ...
tylko że ta baba, murzyn i dziadzio to świetnie wyszkoleni agenci, a ci wyeliminowani arabowie w liczbie 30 to grupa przypadkowych lub prawie przypadkowych ludzi, którzy zostali wyszkoleni w sposób bez porównania gorszy... 10 amatorów na jednego takiego agenta to nie jest dużo... Co do filmu - typowy film akcji, który przypadł mi do gustu.