No bo przecież żaden homo sapiacy nie uzna tego filmu za dokument ;-) Takie francuskie "trudne sprawy" w wykonaniu afrykańskich imigrantów we Francji. Twarzyczki tęskniące za intelektem, perorują o wałkach, których do tej pory nie rozumieją. Tak naprawdę nie wiem, po co się kręci takie filmy? Czy po to, żeby francuscy Janusze myśleli, że byle półmózg może wyjebać francuskiego fiskusa na miliony i nie ponieść konsekwencji? Czy po to, żeby francuski Janusz myślał, że handel odpustami węglowymi to szemrana historia? W każdym razie historia jest zdrowo manipulowana. Polski biznesmen wymieniony w filmie, Jarosław Kłobucki, siedział rok we francuskim areszcie, ale sąd francuski oczyścił go z wszystkich zarzutów i już w 2017 roku zapowiedział, że pozwie Francję na kilkadziesiąt milionów euro odszkodowania, za zniszczenie jego firmy i wizerunku.