PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=651932}

Kraina lodu

Frozen
7,5 266 876
ocen
7,5 10 1 266876
6,9 25
ocen krytyków
Kraina lodu
powrót do forum filmu Kraina lodu

Anna i Kristoff.

ocenił(a) film na 8

Nie wydaje Wam się, że wątek ich miłości wyszedł scenarzystom strasznie niezgrabnie? Przez cały film nic nie wskazywało na to, że się kochają i co
więcej, nie było żadnego momentu w którym oni mogliby się w sobie zakochać. Żadnej rozmowy o swojej przeszłości, marzeniach.

Moim zdaniem powinni zaśpiewać piosenkę w duecie o tym, że zaczynają coś do siebie czuć. :>

ocenił(a) film na 9
Merkura

Zgadzam się z tobą,ale są głosy że ma powstać sequel.Kto wie ?

ocenił(a) film na 10
Merkura

Warto pamiętać, że fabuła skupia się na siostrzanej miłości Elsy i Anny, a nie związku Anny i Kristoffa. Jest to jedno z najważniejszych przesłań w filmie - trzeba skupiać się też na rodzinie, a nie tylko na miłości jak z bajki. Dlatego twórcy zepchnęli kwestię miłości Anny i Kristoffa na drugi plan, a wręcz na tło historii.

ocenił(a) film na 8
Yako1997

Nie zgadzam się. To prawda, że film miał pokazać siostrzaną miłość, ale przecież jednej siostry prawie na ekranie nie widzimy, a bohaterowie skupiają się raczej na przywróceniu lata niż problemach emocjonalnych Elsy. A, co jak co, ale Anna i Kristoff to główni bohaterowie, mają najwięcej czasu na ekranie, więc scenarzyści mogliby trochę rozwinąć ich wzajemnie relacje.

Zresztą nawet Olaf dostał swoją piosenkę, choć to też nie pchało fabuły do przodu(tak jak cała jego postać. Nie wiem kto wpadł na pomysł dodania bałwanka do filmu.)

ocenił(a) film na 9
Merkura

O kurczę... A mnie właśnie się podoba, że twórcy nie skupili się na ich relacji, zostawiając ją jako wątek poboczny. Nie było sytuacji z serii "znamy się pół dnia, ale kochamy się na zabój" jak to bywało kiedyś w bajkach Disney'a. Ich relacja rozwija się powoli, dopiero pod koniec widzimy, że coś tam ich ruszyło i spędzają razem czas, i mają się ku sobie. To jest właśnie super. Wreszcie jakaś odmiana od sztampowych disneyowskich bajek :)

użytkownik usunięty
Amadzia

zgadzam się w 100%

ocenił(a) film na 10
Amadzia

Podpisuję się pod tym wszystkimi łapkami :D mnie takie potraktowanie obu tematów zadowoliło w pełni. Nie chciałam oglądać kolejnej wymizianej historii i bardzo cieszy mnie to, że twórcy skupili się na wywyższeniu tej siostrzanej miłości :) no i te piękne piosenki :) jestem zachwycona :)

ocenił(a) film na 9
Merkura

W sumie to niejedna nieścisłość w czasie ich wspólnej podróży, zauważyliście, że w ogóle nie spali? Kristoff miał taki zamiar gdy go poznajemy, ale Anny przez chyba dobre 3 noce nie widzieliśmy żeby spała.
Nawet jeżeli wszystko krążyło wokół relacji Anna - Elsa, tej drugiej w filmie po prostu jest za mało, nie licząc piosenek, dialogów ma tyle co zwykła drugoplanowa postać.

Kinderka567

i jeszcze jedno: CO W TYM LODOWYM PAŁACU JADŁA ELSA?

ocenił(a) film na 8
jpytel

No kurczę, nie spodziewałam się takiego... hmmm... PRAKTYCZNEGO pytania ;-) Przypuszczam, że twórcy również nie pomyśleli, że ktokolwiek mógłby je zadać... ;3

ocenił(a) film na 9
jpytel

Też się nad tym zastanawiałam :D.
Ale biorąc pod uwagę to, że ma te swoje ,,lodowe moce" i nie zamarzła w tym zbudowanym przez nią zamku co jest biologicznie przecież niemożliwe to może żywiła się... eee śniegiem?
Ale ciii to tylko bajka ;D.

ocenił(a) film na 8
ColoredFog

Też się właśnie zastanawiałam, pierwsze co mi przyszło na myśl, kiedy zobaczyłam, jak to wszystko wyczarowuje, to czy jej nie jest zimno a) w tym lodowym pałacu i b) w tej "lodowej" sukience (niby normalny materiał, ale ona nie czarowała błyskotkami i bawełną, tylko śniegiem i lodem ;) )

ocenił(a) film na 9
Tyci368

Właśnie. Ale skoro miała tą lodową moc to może nigdy nie było jej zimno. To da się jeszcze wytłumaczyć, ale z jedzeniem gorzej :D.

ColoredFog

w angielskiej wersji w piosence "let it go" (pol. "mam te moc") Elsa spiewa, ze i tak nie odczuwa zimna ;)

Kinderka567

LODY?????? :D

ocenił(a) film na 8
jpytel

Paznokcie obgryzała ._.

ocenił(a) film na 8
Merkura

Co prawda mało było "miłości" Anny i Kristoffa ale to był moim zdaniem plus, ponieważ 90% bajek właśnie skupia się na tym że jest księżniczka poznaje księcia/króla/zwykłego chłopaka/robotnika który ją ratuje i sie kochają i żyją długo i szczęśliwie. Jednak w tej bajce chodziło o zupełnie coś innego, o miłość siostrzaną o pokazanie tego że nie ma czegoś mocniejszego i wspanialszego jak miłość do rodzeństwa, rodziców w tym wypadku miłość Elsy i Anny/ Tak samo podobała mi się końcówka - nie chodziło o to żeby ani książe ani Kristoff pocałował Annę i ją uratował chodziło o "naprawdę wielką miłość" jak to powiedział Olaf czyli o miłość Elsy i Anny/ Co prawda racja że Elsy było mało ale moim zdaniem było jej wystarczająco dużo aby zrozumieć o co chodzi w tym wszystkim. Jeżeli chodzi o podróż Kristoffa i Anny to ona mówiła co prawda że szuka siostry żeby przywrócić wiosnę, ale tak naprawdę pojechała do tego lodowego zamku aby uratować Elsę przed samą sobą, aby wróciła z nią, aby nie była samotna i zaakceptowała że to co się z nią dzieje i to że ma mocne nie znaczy że jest jakaś gorsza od innych. Annie brakowało przez te wszystkie lata siostry( kiedy tamta siedziała zamknięta w pokoju bo bała się zrobić komuś krzywdę za pomocą swoich mocy nad którymi nie potrafiła zapanować) i kiedy Elsa uciekła i zaszyła się w górach Anna chciała odzyskać siostrę, wydaje mi się że to jednak był główny powód tej całej wędrówki a nie pozbycie się zimy. Zresztą nie było czasu na romanse z Kristoffem bo Anna skupiała się przede wszystkim na tym aby dotrzeć do miejsca gdzie ukrywa się Elsa i ją w pewien sposób "uratować"
Film ogólnie bardzo mi się podobał, moim siostrzenicą również, a piosenki również bardzo ładne i dobrze wykonane, ogólnie pasujące do klimatu i fabuły.

ocenił(a) film na 8
alunia_kiss

Absolutnie się zgadzam. Filmów o miłości, bajek o miłości jest mnóstwo. Tu na pierwszym planie pokazali coś innego, a przecież nie mniej ważnego. Mogli pchnąć akcję nieco szybciej do przodu, ale i tak uważam to za bardzo udane dzieło.

ocenił(a) film na 10
alunia_kiss

Zgadzam się w zupełności ;) Ile można wgapiać się w jakieś miłosne bzdurki? :D Wreszcie coś innego :) miła odmiana :) Podoba mi się taka wizja dwóch sióstr :) Jedna robi wszystko by zbliżyć się do drugiej i ją odzyskać, a druga robi wszystko by chronić tą pierwszą przed samą sobą :) już dawno nie bawiłam się tak dobrze na filmie animowanym :)

ocenił(a) film na 6
Kinderka567

Przecież to bajka, nie bierzcie wszystkiego na serio, albo przeczytajcie sobie cechy gatunkowe tejże formy.

ocenił(a) film na 10
Kinderka567

Kurcze... faktycznie... Elza mogłaby pojawiać się częściej... chlip :(

ocenił(a) film na 9
Merkura

Gdyby zaśpiewali duet to Kristoff nie byłby tym inteligentnym, lekko sarkastycznym Kristoffem, tylko jakimś słodziutkim chłopaczkiem.
A poza tym Anna na początku kochała Hansa, więc to byłoby bez sensu.
Dopiero później zdali sobie oboje sprawę, że się kochają. I bardzo dobrze, że ich historia była taka, a nie inna, bo to właśnie wyróżnia Krainę Lodu spośród innych filmów Disneya, gdzie motto bohaterek mogłoby brzmieć ,,najważniejsze, żeby mieć faceta".

ColoredFog

Masz rację. Choć widać zmianę w zachowaniu Kristoffa wobec Anny głównie gdy tej grozi śmierć. To że zawiózł ją do troli, a później odchodzi wierząc w to że Anna będzie szczęśliwa. A w końcu wraca. Jak dla mnie to bardzo widoczne oznaki miłości.

W dodatku to cieszę się, że taka bajka powstała. W końcu to nie miłość księcia na białym koniu a ta do siostry stała się tą najprawdziwszą i najmocniejszą. Tego się w dzisiejszym świecie nie pokazuje.

PS. Przepraszam za ewentualne błędy w pisowni.

ocenił(a) film na 8
ColoredFog

Pozwolicie, że na wszystkie wasze argumenty odpowiem w jednym poście, bo trochę się tego nazbierało i będzie mi ciężko odpowiadać każdemu po kolei:

1."Ten film jest o miłości siostrzanej"
No tak. Tylko nie zapominajmy, że scenariusz nie musi ograniczać się tylko do jednego wątku. Nie mamy tu tylko 2 bohaterek, tych ważniejszych jest pięciu. I oczywiście, tematem przewodnim jest miłość do rodziny, ale nie mówcie, że film nie byłby taki dobry gdyby wprowadzili trochę wątków pobocznych. I nie wiem czy to jest lenistwo scenarzystów czy od początku miało to tak wyglądać-dla mnie to duży minus filmu.

2."Ich relacje dojrzewają powoli i dopiero na końcu coś ich ruszyło"
Właśnie chodzi o to, że ich relacje w ogóle nie dojrzewają. Chodzą razem, uciekają razem przed śnieżnym potworem, ale ani przez moment nie widać, że coś pomiędzy nimi się zaczyna dziać. Tak w zasadzie ich wątek miłosny wprowadzono po piosence "Fixer Upper" w czasie której odkrywają, że jednak kochają się na zabój. I moje pytanie brzmi: kiedy oni się w sobie zakochali? Ile trwała akcja filmu? Dwa dni? Ile przez ten czas zdążyli sobie na spokojnie porozmawiać? O przeszłości, uczuciach, planach na przyszłość? Oni nawet się nie znali, bo scenariusz im na to nie pozwolił.

3."nie było czasu na romanse z Kristoffem bo Anna skupiała się przede wszystkim na tym aby dotrzeć do miejsca gdzie ukrywa się Elsa"
Skoro nie była czasu na zakochanie się w nim to czemu się w nim zakochała?

4."Gdyby zaśpiewali duet to Kristoff nie byłby tym inteligentnym, lekko sarkastycznym Kristoffem, tylko jakimś słodziutkim chłopaczkiem."
Ale to jest musical. A w musicalach śpiewa każdy, niezależnie od płci, wieku, rasy czy stanu majątkowego. A Disney przecież dużo razy dawał śpiewać postaciom do których śpiew nijak nie pasuje. Na przykład taki Skaza z "Króla Lwa". Z jednej strony przerażający psychopata, który z zimną krwią zabija swojego brata, z drugiej gostek śpiewający sobie w najlepsze z hienami.

Dziękuję za uwagę. ;P

ocenił(a) film na 9
Merkura

No tak, zgadzam się. Ale nie chodzi o to, żeby w ogóle nie śpiewał, bo przecież śpiewał. Chodzi o to, że DUET nie pasowały do niego. Takie jest przynajmniej moje zdanie. A poza tym w filmie nie było na to czasu. No i nie od razu Anna wiedziała, że go kocha.

ocenił(a) film na 8
ColoredFog

Skoro nie pasowałby duet to równie dobrze mógłby zaśpiewać solo. Nie widzę przeszkód. ;P

A w filmie byłby na to czas, gdyby nie dodali Olafa do filmu. Jego piosenka zajmuje około 2 minut. I jestem pewna, że film nic by nie stracił gdyby się go pozbyli.

ocenił(a) film na 9
Merkura

To prawda. Jak dla mnie Olafa mogłoby nie być, ale to jednak bajka dla dzieci, które lubią takie małe glupiutkie stworki. Mógłby zamiast tego po prostu nie śpiewać.
Ale ja i tak uważam, że to dobrze że nie Anna i Kristoff nie śpiewają nic o swojej miłości, bo ta dopiero się rozwijała. Gdyby coś zaśpiewali to byłaby powtórka Hansa. No i właśnie. Był jeszcze Hans, którego przecież Anna kochała. Przynajmniej tak jej się wydawao.. Inaczej od razu by się wydało, że jej miłość do Hansa nie jest prawdziwą.

ocenił(a) film na 4
Merkura

A moim zdaniem film był za krótki.
Dlaczego:
1. Domyślam się, ze Olaf miał być postacią podobną do Sida z ,,Epoki lodowcowej", ale taką trochę bardziej poboczną. Mimo wszystko on nagle pojawia się zaczyna śpiewać o słońcu. W sumie jedyny argument jego istnienia to fakt, że Elsa i Anna zrobiły go razem w przeszłości.
2. Co do związku romantycznego... Z jednej strony, gdyby to pokazali można by jeszcze bardziej się wkręcić w film. Ale jednak były takie sceny (może nie pięciominutowe patrzenie sobie w oczy, ale raczej takie szybkie sceny, w których każdy raczej czułby się skrępowany). Na przykład sam fakt, że jak byli u troli te stworzenia chciały ich związać. Ale z tym nieważne. Mogliby przynajmniej pokazać taki duet (nie, że zaraz się zakochują tylko na przykład o wątpliwościach, ze nigdy czegoś takiego nie poczuli). To, że Anna zakochała się w Hansie od pierwszego wejrzenia z tą piosenką miało świadczyć o tym, ze była nieodpowiedzialna i nie znała takiego uczucia jak miłość. Znów nie napisałam o tym duecie między Anną a Kristoffem- jak dla mnie mógłby być (w końcu w ,,Królu Lwie" też był... inna sprawa, ze tam się o wiele dużej znali.)
3. Elsa jak dla mnie była najlepiej wykreowaną postacią, mimo ze było jej mało. Podobało mi się, ze przez samotność wychowała się na taką... dość oziębłą.
4. Film ma zbyt mało wątków pobocznych i czegoś takiego... Np.: ,,Księżniczka i żaba", która jest dość nowym filmem (albo przynajmniej jednym z tych nowszych Disneyowskich) została pokazana jako musical, wątki poboczne były i mimo miłości było pokazane, że bez ciężkiej pracy, wyobraźni tzw. rozumu nawet książę nie będzie mieć bajkowego życia. Tam bohaterowie mieli sobei uświadomić, że miłość jest ważna, ale na niej nie zbudujesz życia- nie zbudujesz też dobrego życia pracą.
Tu za to mieliśmy watek rodzinny, który jakoś tak... Jakoś tak nie ukazał się prawdziwie.

Merkura

>>>>>"Z jednej strony przerażający psychopata, który z zimną krwią zabija swojego brata, z drugiej gostek śpiewający sobie w najlepsze z hienami."<<<<<<
GENIALNE. Sam to tak odebrałem. Wątek z hienami to mój ulubiony z Króla Lwa. Odświeżyłem sobie od wielu lat ten film - i wybuch śmiechu Eddie'go mnie dalej rozbraja.
Zgadzam się z Twoimi argumentami oprócz ostatniego. Kristoff ma swoją charyzmę, ale ukrywa czułość - zdradzają to nam trolle w "Fixer Upper". Jedyną piosenkę Kristoffa jaką bym sobie wyobrażał to sarkastyczna, jakby kłócił się z samym sobą i ganił siebie za odkrywanie uczuć. Gadałby z Svenem, a Anna by chodziła po zaspach śpiewając. W międzyczasie gdzieś by wpadła, wywróciła się, A Kristoff w zupełnie oddzielonym miejscu śpiewałby swoje. Taka odzielona musiałaby być ta piosenka. Może troszkę podobna do "Pieśni o Miłości "" z Króla Lwa. Ale inny klimat - oddzielnie,

Merkura

A mnie zastanawia , czemu rodzice tych córek nie mogli powiedziec annie ze jej siostra ma moce nad ,którymi nie moze zapanowac i musi uwazac?Wiem że wtedy nie byłoby ałej historii ale moim zdaniem powinni byli wytłumaczyc czemu jej tego nie wyjasnili. No chyba ze ten fragment przeoczyłam.

Co do pytania 3 zadanego przez "Merkura" to myślę że tak naprawdę nie była w nim zakochana ,tylko zalezało jej na pocaunku by ratowac życie swoje jak i siostry. Nie wiedziała ze nie tylko aka miłość gnomowi chodziło.Jak zobaczyła ze tamten chce zabic Else ona dopiero wtedy zdała sobie sprawe ze ja kocha bardziej od Kristoffa.

ocenił(a) film na 7
Merkura

Ja podczas oglądania filmu oczywiście wiedziałem że mają się zakochać, ale ciągle widziałem tylko przyjaźń a potem nagle zaczeli mówić o pocąłunku prawdziwej miłości a ja takie "whaaaat". xD

Nezumi

Ja z kolei myślałam ,żę Elsa stanie się zła czy coś ,a blondyn właśnie w w niej się "zabuja" :D , dlatego też się niezłe zdziwiłam gdy tu nagle trole zaczęły robić ślub innej parze. :/
Myślę ,że film ma świętny klimat i historię, jednak pomysł nie został zrealizowany w porządny sposób. Przez to nie otrzymaliśmy ani rozwinięcia postaci Elsy( co byłoby najciekawsze), ani dobrego wątku miłosnego, ani szerszego opisu relacji między siostrami. Za bardzo skupiono się na ratowaniu miasta , w sumie w tym momencie akcja bajki się kończy; Miałam wrażenie, że fabuła jest za bardzo napakowana nic niewnoszącymi scenami.

ocenił(a) film na 7
avatar555

Według mnie nie ma dibrej historii. Film ma ładną animację i stronę estetyczną, sporo dobrych pomysłów ale historia jest straaasznie naciągana (wszystko się opiera o to, że Annie skasowano wspomnienia co zrobiono tylko po to żeby uzasadnić fabułę) generalnie widać ze fabuła to straszny bałagan i że wczesniej była inna a potem pozmieniali jakies sceny i przestało się kleić. ;)

ocenił(a) film na 8
Nezumi

Fabuła była inna? Zaintrygowałeś mnie. To masz jakiś pomysł jak ten film miał wyglądać we wcześniejszej wersji? :>

Merkura

Wystarczy posłuchać niewykorzystanych piosenek. "Spring Pageant" jest wprowadzeniem do filmu, w "We Know Better" Elsa uczy Annę jak być księżniczką, a piosenka kończy się zapewne, kiedy ta starsza ma 13-14 lat. "Life's Too Short" to piosenka, podczas której Anna dociera do Elsy w lodowym pałacu, obie się godzą i wracają do Arendelle, a jej repryza miała być wykorzystana przy scenie, w której Anna zamarza i odmarza. Poza tym są oficjalne informacje, np. Elsa na początku miała być jedną z głównych antagonistów a potem się zakochać, a Hans w chwili zamarznięcia Anny miał jeszcze próbować zabić Elsę. W jednej z pierwszych wersji filmu siostry miały dorastać razem.
Rety, czasem piszę zbyt oficjalnie! xD

ocenił(a) film na 8
Crazy12

Jejku. Elsa antagonistą? Fajnie by było i chyba duże lepsze niż oficjalna wersja.

Merkura

Jak dla mnie Elsa i JEJ historia są największym plusem Frozen :D

ocenił(a) film na 8
Crazy12

Szkoda, że jako postać nie jest zbytnio rozbudowana.

Merkura

Czekamy na seuqel, a ja mogę się założyć, że w 3/4 będzie o Elsie :)

ocenił(a) film na 8
Crazy12

Mam szczerą nadzieję, że nie. :<

Crazy12

A ja mam nadzieje, że tak:D zresztą nie widzę lepszego pomysłu jak rozbudowanie postaci Elsy

avatar555

Całkowicie się zgadzam :D

ocenił(a) film na 8
avatar555

Może rozbudowanie postaci Kristoffa i Hansa?

ocenił(a) film na 7
Merkura

Elsa miałabyć czymś bardziej w stylu pomieszania Królowej Śniegu i Kaja (jezeli znasz baśń to wiesz.. generalnie Kaj był porwanym przez złą Królową Śniegu chłopcem, któremu odłamki magicznego lustra wbiły się w serce i oko sprawiając że stał się zimny, bez uczuć i nie był w stanie poznać ludzi których znał. Elsa miała się stać po ucieczce w góry jak Kaj zamknięta i bez uczuć).
Anna miała nie to że być zazdrosna, ale trochę zepchnieta na drugi plan przez to że jej siostra jest następczynią tronu (miała śpiewac piosenkę o tym że jej siostra jest następczynią a ona jest tylko "na wszelki wypadek"). Kiedy Elsa się kłóciła z Anną i zamroziła jej serce w oryginale to miała być dużo ostrzejsza rozmowa (bardziej kłótnia).
W królestwie miała być przepowiednia o tym, że kiedyś nadejdzie wieloletnia zima i Elsa miała być uznana za spełnienie tej przepowiedni. Jedyną osobą która wierzyła w to, ze to nie Elsa była Anna, ale podczas kłótni miała powiedzieć "Wiesz może ta przepowiednia mówiła jednak o Tobie!".

Jeszcze zanim przeczytałem to wszystko to wiedziałem że scenariusz był zmieniony. To widać, wiele scen jest niepotrzebnych i nie trzyma się kupy a tak jest własnie w filmach przy których scenariuszu dużo mieszano. Uwielbiam Frozen za efekty, animacje, design, pomysły postacie Elsy i Anny, ale film ma niestety bardzo słabą fabułę i postacie nie są zbyt dobrze wykreowane. (Praktycznie tylko siostry sa dobrze nakreślone). Dla porównania Tangled nawet postacie trzecioplanowe miały dużo charakteru (np. rozbójnicy z knajpy).

ocenił(a) film na 9
Nezumi

Czyli wszystko to, co wycieli/nie było dodane do filmu, bo zamienili na coś innego. Gdyby dodali piosenkę w której Anna jest "zrzucana na bok" przez siostrę, byłaby ona między "Do you want to build a snowman?" oraz "For the first time in forever", biorąc pod uwagę śmierć rodziców musieli rozmawiać o przejęciu tronu, byłoby wtedy dużo piosenek w krótkim czasie (bo to dopiero początek, a zapewne aż tak bardzo fabuły nie zmienili). Piosenka w której Elsa zamroziła Annie serce i miałaby być zamiast repryzy "For the first time in forever" byłaby bardziej... agresywna. Rozumiem, że tak jest w życiu między siostrami, ale czy dzieciaki nie lepiej spojrzą na swoje siostry jeżeli główne bohaterki aż tak się nie pokłócą? (jak słyszałam po raz pierwszy tą piosenkę, nie wsłuchiwałam się za bardzo w słowa a i tak czułam tą kłótnię w dialogach)
Z drugiej strony dobrze, że nie dodali scen innych, co by było gdyby Elsa trafiła Annę lodem nie przez przypadek, a przez złość podczas piosenki? Tak to robi to ze strachu, nie wie że coś zrobiła Annie póki się nie odwraca, a od początku filmu nawet trolle mówią, że jej największym wrogiem jest strach.
Za dużo głównych bohaterów na głowie i pobocznych wątków sprawiło, że film wydaje się być za krótki, nie oszukujmy się, Elsa nie dostała więcej niż Hans, skoro Elsa jest główną bohaterką, to on również, dodać do tego Annę i Kristoffa... A, i Olafa.
W Zaplątanych było w sumie 2 głównych bohaterów? W dodatku podróżowali razem i razem przechodzili przez kłopoty, w Krainie Lodu masz 5 bohaterów, w tym (nieważne czy zmieniliby scenariusz czy nie): Hans w Arendelle, Elsa w swoim lodowym pałacu i Anna, Kristoff oraz Olaf razem szukający Elsy - 3 różne lokacje. A czas obu filmów jest bardzo do siebie zbliżony, różnica może 2 minut. Do tego Zaplątani nie dają lekcji na koniec, są dobrze nakreślone postacie na dobre (Roszpunka) i złe (Jej macocha).

Nie żebym miała coś przeciwko wersji którą przedstawiłeś, ale jedynie co by to zmieniło, to kilka piosenek (może byłoby więcej, bo "Life's too short" ma swój reprise), moim zdaniem fabuła tak czy siak byłaby o tym samym, różnica w jednej i drugiej: Twoja wersja jest bardziej pod rzeczywistość (kłótnie, uczucie stania w czyimś cieniu), ta przedstawiona przez twórców jest bardziej baśniowa (siostrzana miłość ponad wszystko, walka o nią bez oznak nienawiści).

Łaa, się rozpisałam.

Kinderka567

Mi Life's Too Short nie wydaje się agresywna, raczej taka happy na całego :D A jeśli chodzi o repryzę, to ją jako jedyną z wyciętych piosenek wsadziłabym do końcowej wersji filmu. Może z małą zmianą we fragmencie, który Anna śpiewa, ale efekt byłby jeszcze lepszy, moim zdaniem.

Taak, rozpisałaś się :)

ocenił(a) film na 8
Nezumi

Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz: dużo osób na polski i zagranicznych stronach pisze, że w filmie jest mnóstwo niepotrzebnych i zapychających scen. Ja uważam za takie jedynie te z Olafem, ale jestem bardzo ciekawa, które są takie niepotrzebne.

ocenił(a) film na 9
Merkura

Myślę, że tak jak wyszło, jest dobrze. Nie jest powiedziane, że miłość Anny i Kristoffa jest jakaś nie wiadomo jak wielka. Jasne, Olaf to sugeruje i nawet chce z Anną dotrzeć do Kristoffa, by zdjął z niej czar, ale sądzę, że oni się w sobie podczas podróży tylko zauroczyli, a to jak najbardziej możliwe do osiągnięcia podczas dwudniowej wędrówki. Tak na to patrzę. Dlatego też nie widać wielkich oznak miłości jak gapienie się na siebie przez cały dzień, wzdychanie do siebie itp. Pod koniec filmu już są ze sobą, ale raczej na zasadzie randek i poznawania się dzięki nim. Podoba mi się to, że nie wzięli też ślubu i nie powiedzieli sobie "kocham cię". Disney rzadko kiedy pokazuje tak normalną relację pomiędzy dziewczyną i chłopakiem.

ocenił(a) film na 7
deathmaster

Zasadniczo to jakby się na siebie gapili i wzdychali to by bardziej przypominało zauroczenie, bo zauroczenie to takie nagłe uderzenie silnych uczuć które potem albo się kończy, albo przeradza w przywiązanie. Dla mnie jak przyajciele się zachowują albo stare małżeństwo, ale na to mieli za mało czasu. :P

ocenił(a) film na 9
Nezumi

Tak jest w prawdziwym życiu, w filmach Disneya maślane oczka to znak wielkiej miłości :D

ocenił(a) film na 7
deathmaster

hm, racja xD

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones