Co sądzicie o tej piosence? Podoba mi się bardzo. Jednak moim zdaniem dobrze, że usunęli ją z filmu. Jakoś Elsa śpiewa w niej z takim JADEM..., jakby miała być czarnym charakterem (gdzieś słyszałam, że tak miało być na początku i jeszcze te wzmianki o proroctwie zimy, która miała się wypełnić w jej osobie). Elsa z tej piosenki jest całkiem inna niż ta filmowa, dobrze, że zastąpili to repryzą For the first time in forever, bo tam bohaterki nie narzekają na siebie nawzajem, tylko po prostu chcą siebie chronić (owszem Elsa rzuca urok na Annę, ale nie robi tego świadomie). Elsa filmowa chce odsunąć od siebie Annę, żeby nie zrobić jej krzywdy, natomiast w Life's too short Elsa chce zwyczajnie spławić Annę i do tego krzyczy na nią, że chce ją zamknąć w klatce... Gdy słyszałam koniec tej piosenki to myślałam WTF? Lubię tę piosenkę nawet bardzo, ale cieszę się, że usunęli ją z filmu.
http://sango94.deviantart.com/art/LIFE-S-TOO-SHORT-426528488
Przesłuchajcie lepiej repryzy tej piosenki =(
-----------------------------------------------------------------
Elsa: Sadness swirls within me like the snow
I've frozen out the only friend I’ll ever know
There’s no way I can win
But I wish that I had been there for her long ago
E/A: Life’s too short
Anna: To be such an oblivious fool
So reckless that I couldn't see
Life’s too short to be so desperate to be loved
That I only ever thought of me
I wish I saw things clearly
I guess I'm just not the sort
Now all I know is life’s too short
Kocham tę piosenkę, jak również i repryzę, która mogłaby pojawić się w filmie, to by idealnie oddało tamten moment.
Rownież kocham obie te piosenki, ale cieszę sie, ze nie zostały zamieszczone. Po pierwsze, jak wspomniano powyżej, Elsa i Anna wydają sie w niej dość nieczułe - Elsy nie interesuje ze zamroziła królestwo, z kolei Anna w ogole nie dba o siostrę i o to ze znów pozbawi ją wolności. Repryza jest bardzo dobra, jednak za bardzo związana z pierwszą częścią, zeby zamieścić ją samą. Poza tym miała sie pojawić kiedy Elsa jest zamknięta w lochu, a wówczas zabrakłoby łamiącej serca sceny, kiedy Hans mówi jej, że zabiła siostrę
W sumie masz rację. Ja dopiero, kiedy dowiedziałam się o czym jest ta piosenka, zaczęłam dostrzegać tę złość. Również uważam, że ich brak w filmie wyszedł na dobre, ale tak je kocham... W ogóle, dzięki piosenkom niewykorzystanym tworzę w myślach zupełnie inną Krainę Lodu, co jest bardzo przyjemne.
Jednak zauważ, ze Anna nie pozostaje jej dłużna - rownież oskarża ją o ciagle ranienie, dodatkowo zdaje się ją nie interesować fakt, że Elsa do końca życia będzie musiała sie ukrywać - mówi tylko "yes, just like it was", następnie irytuje się i wyciąga sprawę z proroctwem, czyli najgorszy koszmar Elsy, która wlasnie spełnienia przepowiedni najbardziej sie obawia. Obie są zdecydowanie mało empatyczne, dlatego tak jak ty cieszę sie, że w końcowej wersji ujrzeliśmy bardziej łagodne, pełne miłości i troski wersje tych postaci;)
W sumie tak. Z Anny też w tej piosence jest niezłe ziółko. Filmowa Anna jest pogodna, serdeczna, wspierająca i troszczy się o siostrę (Pierwszy raz jak sięga pamięć nie będziesz sama już....Naprawimy to co złe... Zobaczysz zniknie mgła... Wszystko razem odmienimy...). Anna z tej piosenki jest wkurzająca (podobnie jak Elsa), jakby specjalnie wnerwiała siostrę i ją co chwilę oskarżało o wszystko co złe (całkowite przeciwieństwo For the first time in forever). Piosenka sama w sobie jest bardzo fajna, jednak mimo wszystko cieszę się, że usunęli ją z filmu. Po prostu nie pasuje do charakterów bohaterek. Słuchając ją miałam wrażenie, że to całkiem inne postaci. Z innego filmu...
"Słuchając ją miałam wrażenie, że to całkiem inne postaci. Z innego filmu..."
Dokładnie tak. Mam nadzieję, że nie zawiodę się na materiałach bonusowych. Chętnie bym zobaczył mroczniejszą wersję tego filmu. Jak dla mnie rozweselili ten film ze względu na młodszą widownię, która jest głównym odbiorcą.
"Chętnie bym zobaczył mroczniejszą wersję tego filmu."
Ja bym też chętnie zobaczyła aktorską wersję tej bajki w formie musicalowej. ;) Jednak to już nie byłaby ta sama "Kraina lodu".
Bałwanek Olaf (lubię go i to bardzo), został dodany by śmieszyć i gdyby nie on, ta bajka byłaby smutniejsza i bardziej realistyczna, jednak, że to jest bajka dla wszystkich nie oczekuję usuwania postaci śmiesznych. Po za tym mimo wszystko nawet jego cytat "Dla niektórych ludzi warto się roztopić" chwycił mnie za serce...
Zresztą prawie wszystkie bajki Disneya byłyby dramatami, gdyby nie dodanie bohatera komediowego: np. w "Mulan" to był Mushu, w "Zaplątani" Max, w "Królu lwie" Timon i Pumba, a w "Dzwonniku..." gargulce, które z wiekiem zaczynają irytować...
Ja tez bardzo liczę na meterialy bonusowe i "inną stronę" postaci, ale cieszę sie, ze jest tak jak jest. Jestem przekonana, ze gdyby Elsa i Anna były takie jak te z Life's too short, to nie współczułabym im tak bardzo, ani tak nie polubiła. Są zbyt jędzowate, zeby nie użyć mocniejszego słowa ;)
Według mnie mogliby od razu zrobić jeszcze jeden film(przeznaczony dla widzów starszych) gdzie pokazaliby inne oblicza Anny i Elsy ale raczej nie przebiłaby Frozen popularnością, gdyż siostrzana miłość została pięknie pokazana a główne bohaterki są tak charyzmatyczne że nie sposób ich nie polubić
Ciekaw jestem czy broadway-owa wersja (która jest planowana) będzie dostępna w formie cyfrowej. Prawdopodobnie byłaby ona skierowana do osób starszych, a co za tym idzie nastąpiły by zmiany w scenariuszu
Też mnie ciekawi jak zrealizują wersję brodwey'ową.
Skoro Frozen miała tak wielką popularność to kto wie może i ta wersja doczeka się formy cyfrowej.