Ja wszystko rozumiem! Ja wiem że można krytykować. Mówić że Disney odwalił maniane, że film jest kiepski, nielogiczny, ma wady..... Ok! Ale pamiętajcie o jednym. To film dla Dzieci!!!!! To nie dramat psychologiczny, gdzie siedzisz i śledzisz fabułę z wypiekami i pytaniami co się może wydarzyć.... To bajka!!! I długo mógłbym o tym pisać ale mam dowód. Mam dwie córki w wieku 3 i 6 lat. Oglądały ten film dziesiątki razy i są zakochane. Zeszyty, stroje na bal, plecak... Wszystko musi być z Krainą Lodu. I chyba o to tu chodzi. Dzieci nie patrzą czy jest tam jakaś wielka logika. Dla nich liczy się bajka. A w tej są zakochane. Czy nie o to tu chodzi???? Dla przykładu powiem że tak jak moje Córki byłem za młodu zakochany w filmie Król Lew. Zbierałem karteczki itp., itd. I teraz po latach widzę że są tam pewne dziwne, nie logiczne rzeczy (choćby wątki kazirodcze....), co nie zmienia faktu że dla mnie to była piękna BAJKA i nadal nią jest mimo upływu lat. (PS. Płakałem przy Mufasie (wiedzący zrozumieją :)) )
Mam podobny punkt widzenia do Ciebie... Tylko, że ja jeszcze w tym filmie nie doszukałem się braku logiki. Ale może dlatego, że kiedyś oglądałem ten film tak często i analizowałem bohaterów tyle razy, że ułożyłem sobie w głowie własną wizję całości, która jest logiczna. Wiele nieścisłości sobie tłumaczę... Ale zgadzam się, że w filmie tego typu to nie jest najważniejszy aspekt :)
A mi udało się zachować dziecięce podejście do oglądania bajek i po prostu wciągam się w fabułę, nie wnikając za bardzo czy coś jest nielogiczne, czy też nie.
Każde pokolenie potrzebuje swojego "Króla lwa". Obecne młode pokolenie ma "Krainę lodu", następne będzie miało jeszcze inną bajkę. Taka prawda i chociaż rodzice mogą mieć już dość słuchania tych samych dialogów w kółko puszczanych z telewizora, to dzieciaki będą miały piękne wspomnienia z tego okresu. A to jest przecież najważniejsze.
Jak już poruszyłeś temat oglądania Króla Lwa po latach, to powiem, że sama oglądając go teraz dostrzegam znacznie więcej rzeczy (np. to, jak Mufasa - moja ulubiona postać - był strasznie wredny dla swojego brata), rozumie się żarty, na które nie zwracało się uwagi będąc dzieckiem (albo się ich nie rozumiało --> "Przed wschodem słońca to TWÓJ syn" - no mistrzostwo :D ). Nie ogarniam tej tendencji do hejtu wszystkiego, co jest popularne, za naszych czasów tego nie było.
Błagam!!! Nie nazywajcie filmu, który trwa ponad godzinę bajką! ;DDD
Bajką jest Rumcajs, Miś Uszatek czy Reksio, a nie produkcja która wleciała w ranking najdroższych filmów w historii i zebrała dwa Oscary...
Tematy zakładają nastolatki oraz dorośli ludzie. Nic dziwnego, że chyba większość głosów jest negatywna. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Podobnie jak snowdog oglądam animacje okiem dziecka, tyle że jednak szukam logiki i sensu jako dorosły, by móc odnieść się do reszty materiałów tego studia. Strasznie nienawidzę porównywanie "Krainy Lodu", tylko z "Królem Lwem". Ludzie obejrzeli tylko te dwie Disneyowskie produkcje? No właśnie. Jest to niemożliwe. Jak byłem mały katowałem Króla Lwa tak, że taśma VHS się podarła i pudełko wraz z innymi kasetami, leży za płytami DVD. I co? Król Lew nie jest nawet u mnie w TOP5 dzieł Disneya. Pewnie blisko 10 się grzeje.
Nie ma sensu obwiniać dzieci, że rodzice kupują im pierdoły związane z jakimś popularnym tematem. Ja pamiętam, że miałem dosłownie wszystko z Kubusiem Puchatkiem, a jak w kinach był nowy film, to musiałem mieć koniecznie gówienka z chipsów, batoników, plakaty czy najnowsze zabawki z Happy Meal'a (wówczas były naprawdę piękne i super - nie to co dziś). Po prostu na dzień dzisiejszy w dobie technologii, dzieciaki (o ironio!) nie widzą innych, porządnych (dla dorosłych) "bajek". Czemu nie ma tyle gadżetów z "W głowie się nie mieści" (które moim zdaniem stało się najlepszym filmem Disneya od czasów "Mój brat niedźwiedź", a nawet i minimalnie słabszych "Zaplątanych")? Albo nie ma pierdół z "Meridą", "Ralphem Demolką", z "Odlotem" czy nawet z "Wielką Szóstką", której nie polubiłem bardziej niż Krainy Lodu? Dla mnie to dziwne. Z tego co pamiętam to największy fan na filmwebie KL - Anonim90, narzekał na masę komercji w sklepach z tą produkcją. Więc coś jest na rzeczy. W sumie jak ma rodzic do wyboru przykładowo puzzle z maciorką Peppą, myszką Minnie czy jakimiś Monster High Dolls - to wybierze Krainę Lodu, bo to ładniejsze, niby lepsze i bla bla bla. Rozumiem.
Nie zgodzę się, że takie filmy są tylko robione dla dzieci. Dla dzieci są tworzone smoczki, wózki czy nosidełka. Dodam, że znam osobiście kilka dzieciaków (w tym większość dziewczynek), które nie lubię Elzy i Anny. Kochają za to Roszpunkę i starsze księżniczki. Widocznie nie wszystkie dzieci przepadają za KL. Na koniec dodam piękną, ważną treść. Żeby Kraina Lodu ukazała swoją słabość, brak sensu w wielu scenach i banalność, należy obejrzeć przynajmniej 15 kinowych klasyków Disneya. Powinno starczyć. :-) Aaa! Bez Króla Lwa. Litości...
O Krainie Lodu napisałem w kilku tematach tyle, że jedynie mogę zaprosić do sprawdzenia tych wypowiedzi i moich ocen innych perełek Disneya, łącznie z gniotami. ;-)
No dobra.
Zgadzam się z Wami wszystkimi. Kurzi32 trochę zmienił (zmieniła) temat, gdyż chodziło mi o to, że teraz ludzie dopatrują się w bajkach dla dzieci nieścisłości. A dla dzieci nie ma to żadnego znaczenia! Dalej... nie twierdzę że Król Lew to cudowna i najlepsza bajka Disneya! Po prostu jest to bajka mojej młodości i mam do niej słabość. " Merida", "Zaplątani" itd. to też są super filmy i moje córki je kochają. Roszpunkę zwłaszcza! Bardziej od Elzy i Anny! Snowdog ma rację twierdząc że każde pokolenie ma swojego Króla Lwa! Jednym dzieciom podoba się jedno, innym drugie, a nam jeszcze coś innego. I tak ma cholera być!!! Kilka dni temu przeprowadzałem się i gdzieś między starymi rzeczami znalazłem album wypełniony różnymi karteczkami z Króla Lwa - kiedyś się takie zbierało. I wiecie co? (Tak na marginesie to jestem "starym" 33 letnim poważnym (dla zasady) facetem, właścicielem sporej firmy zatrudniającym kilkanaście osób - to tak nie żeby się chwalić, tylko żeby zrozumieć kontekst!) - I aż mi się łezka w oku zakręciła na myśl o tamtych czasach. I za Chiny Ludowe tego albumu nie wyrzucę!!!! Wiem że moje Dzieci też będą miały taki sentyment do dzisiejszych bajek i nie będą analizowały która lepsza, która bardziej logiczna. Którąś pokochają i tak zostanie..... I nam jako dorosłym nic do tego!!! PS. Jako dorosły kocham Shreka!!! Wszystkie części! To dopiero życiowa bajka... I życiowe teksty które moje Córeczki zrozumieją dopiero za kilka/kilkanaście lat......
"jestem "starym" 33 letnim poważnym (dla zasady) facetem, właścicielem sporej firmy zatrudniającym kilkanaście osób - to tak nie żeby się chwalić, tylko żeby zrozumieć kontekst!) - I aż mi się łezka w oku zakręciła na myśl o tamtych czasach. I za Chiny Ludowe tego albumu nie wyrzucę!!!! "
Pojedynkujemy się na sentymenty? 27 lat, byłam rok temu w Disneylandzie (pierwszy raz w życiu, dawne dziecięce marzenie zrealizowane), prawie rozpłakałam się podczas pokazu fajerwerków, kiedy puścili "Circle of life" i wyświetlali obrazy z Króla Lwa ;) Sentyment silna rzecz. Kasety vhs też nie pozwoliłam rodzicom wyrzucić, kiedy ostatnio robili porządki, chociaż już nie ma nawet na czym jej odtwarzać.
Moim zdaniem ludzie strasznie przesadzają z tym hejtem na krainę lodu. Nie podoba się, to niech się nie podoba, ale włażenie na youtube i pisanie pod piosenkami jakie one są beznadziejne i jaki film jest przereklamowany, to dla mnie po prostu dziwne zjawisko. Mi wybitnie nie podobała się "Księżniczka i żaba", a nie tracę czasu na komentowanie i oznajmianie światu jak bardzo tej animacji nie lubię. No i druga sprawa - naprawdę nie ma sensu kłócić się o to co jest "lepsze", bo każdy ma swój gust i co innego do niego trafia. Jedni (np. ja) wolą animacje z elementami dramatu (Król Lew, Kraina Lodu), inni wolą bardziej komedie (Zaplątani). Sama ubolewam nad tym, że "W głowie się nie mieści" jest tak słabo znanym filmem i polecam go każdemu, ale co zrobić, widać dzieciaki wolą bajki o księżniczkach od bajki o emocjach - ich prawo, nie ma co się czepiać. A mi bardziej podobał się film "Jak wytresować smoka2" od "Big Hero6", bo lubię zwierzątka i nie lubię filmów o superbohaterach - a znajdzie się jakiś powiedzmy 10letni chłopiec, który stwierdzi, że film jest super, bo postacie mają moce. Serio, nie ma o co się wykłócać.
Myślę, że gadżety pojawiają się w odpowiedzi na zachwyt publiczności, więc jeśli coś nie wywołało tak dużego zachwytu, to po prostu nikt nie zawraca sobie głowy z produkcją. Ja zakochałam się w "Krainie lodu" jeszcze na studiach, zupełnie nieświadoma, że film stał się już fenomenem na świecie. Dlatego nie wierzę, że to tylko i wyłącznie kwestia dobrej reklamy (chociaż pewnie swoją funkcję też spełniła). Pamiętam, że nawet pomyślałam sobie wtedy, że strzelę sobie taką kieckę jak Elsa na jakieś rodzinne wesele - a potem okazało się, że animacja, jak i kiecka Elsy, jest tak rozpoznawalna, że straciłam bezpowrotnie szansę na wkręcanie ludziom, że krój był moim pomysłem ;)