naładowany tandetnym amerykanskim testosteronem. wszyscy sa cool i chca byc the best. niecierpie takiego pozerstwa i przeciagnietego do bolu "amerykanskiego stylu bycia". i jeszcze te imie glownegobohatera....ufff za wiele tego. i przez ta bezgraniczna kiczowatosc nie potrafie dostrzec tylu pozytywow co Wy. mam wrazenie, ze oni (bohaterowie) sa gorsi od psow. jakby wszedzie zaznaczli teren (wypad bo to moja laska, wypad bo to moja druzyna, wypad bo wypad ityle....) grrr nie cierpie tego rodzaju bezsensownej, pozerskiej i zakompleksionej brutalnosci