PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=190315}

Kronika opętania

The Possession
6,0 48 309
ocen
6,0 10 1 48309
4,8 4
oceny krytyków
Kronika opętania
powrót do forum filmu Kronika opętania

Od razu na wstępnie chcę poinformować wszystkich że to co tutaj napisze odbiega nieco (a nawet bardzo) od klimatu innych wypowiedzi na tym forum. Sprawa jest dość ciekawa bo przeszperałem z ciekawości prawie całe forum Kroniki i nie znalazłem ani słowa na temat który chce tutaj poruszyć.
Oczywiście już na wstępnie chce podkreślić że do poniższego tekstu należy podejść z dużą dozą dystansu i zwykłym przymknięciem oka, bo są to tylko takie bardziej szalone dywagacje na temat filmu, nie należy brać ich na serio, to po prostu taka mała sygnalizacja,

piszę o tym, bo gdzieś (już nie pamiętam sam gdzie) w jakichś czeluściach internetów znalazłem, nakreślenie tegoż tematu, wydał mi się dość ciekawy i postanowiłem sobie go trochę rozwinąć i połączyć pewne fakty. Sprawa dotyczy religii i prawd o życiu i cierpieniach lecz nie od tej strony od której myślicie, no ale sami przeczytajcie :D


Po analizie pewnych rzeczy i zjawisk myślę że można zaryzykować tezę że autorzy w filmie, może celowo może przypadkiem ale dotknęli pewnych spraw religijnych głębiej niż może się to wydawać i nie chodzi tu o sam fakt wystąpienia oczywistych wątków religijnych jak egzorcyzm czy modlitwy o uwolnienie oraz postacie rabinów lecz o coś innego, być może film ten przekazuje jakieś ukryte głębsze przesalania, no db ale dość gadania sami oceńcie, mp bo spójrzcie:

1. Po pierwsze, bardziej kreatywny widz, z dużą dozą dystansu, wyobraźni i abstrakcyjnego myślenia może dostrzec w filmie element analogii losu głównej bohaterki, Em i jej rodziny do (i tutaj uważajcie) ... biblijnej męki, ukrzyżowania i śmierci Jezusa Chrystusa :OOO wiem nie wierzycie, szok i niedowierzanie? a jednak coś w tym jest. Patrzcie. Em, która bardzo głęboko przeżywa rozwód rodziców i fakt pojawienia się obcej osoby w ich życiu oraz to wewnętrzne rozdarcie marzy o dawnym życiu, spotyka bardzo ciężkie doświadczenie, koszmar który rujnuje jej stary świat, zaczyna się niewinnie od małej skrzyneczki, tak skrzyneczka jest początkiem i symbolem drogi przez mękę nie tylko dla samej małej, ale i dla jej bliskich, droga ta jest długa i wyboista (uuu całe 29 dni) doprowadza do skrajnie złych sytuacji i kończy się kompletnym wyoutowaniem Em z normalnego życia i dotychczasowego świata. Jednak już po wszystkim kiedy wszystko to dobiega końca, udaje się przywrócić ją do świata żywych a co ciekawe rodzina znów skleja się razem i jest "dobrze a nawet lepiej" wszystko wraca do normy, szczęście się panoszy a obcy element znika bez śladu pokonany właśnie paradoksalnie przez samą Em.
Zapytacie co to ma wspólnego z biblią, już wyjaśniamy, otóż w największym skrócie Jezus wybrał swoją drogę do zbawienia ludzkości, wziął swój krzyż, poddał się temu co miało nastąpić, w końcu doszedł do celu i skonał na krzyżu, jednak zmartwychwstał, pokonał złego i zbawił świat i ludzi.
Parafrazując, myślę że historia Em i jej skrzynki jest podobna. Dziewczyna ma swój podświadomy cel, pogodzić rodziców i przywrócić ich miłość i stary, utracony świat (analogia zbawczego planu Jezusa wobec ludzi), dostaje i bierze swoją skrzynkę ( podejmuje swój krzyż), skrzynka ta to początek cierpień dla niej i jej bliskich (drogi krzyżowej i cierpień bliskich skazańca którzy nie mogli ulżyć mimo że chcieli), kolejne wydarzenie są coraz straszniejsze, stan Em i otoczenia pogarsza się, a ona sama pogrąża się coraz bardziej, opór jest bezcelowy (analogia okrytych warunków wędrówki na śmierć i upadków skazanej osoby), jednak każdemu jej krokowi boleśnie towarzyszy właśnie podjęta skrzynka Dybuka (ciężar niesionego krzyża i bólu który powoduje) by w końcu dojść do punktu kulminacyjnego i tam ostatecznie zmierzyć się ze straszną rzeczywistością (ukrzyżowanie), no i na końcu cały ten krzykliwy rytuał uwalniania (śmierć)
no i teraz to już z górki :) uwolnienie i radość z tym związana (zmartwychwstanie Jezusa) i happy end rodzina jest już w komplecie wszyscy się kochają a zły odchodzi i znów wraca ukochany tata i ukochane życie (dokonanie aktu zbawienia).
Czyli to właśnie Em przez swoje nawet nieświadome, ale jednak poświęcenie i cierpienia, tak jakby zbawiła siebie i swoją rodzinę a skrzynka teraz tak jakby jej w tym pomogła :D aha no widać jak bardzo to zryte jest ale jak dla mnie coś w tym jest :D



2. Innym elementem już trochę mniej "zrytym", ale właśnie tego typu w "kronice" jest przesłanie o tym, jak Bóg może kierować ludzkim życiem i prowadzić do celu, oraz o tym że wysłuchuje próśb, lecz nie zawsze w taki sposób jaki tego chcemy. Nie zauważamy tego i ciągle nie wiemy, dlaczego, po co, jak ?
W tematyce opętań i różnych zniewoleń figurują takie pojęcia jak opętanie zawinione i niezawinione oraz trzeci rodzaj opętania, jako dopustu Bożego w imię czegoś ponad. Myślę że kwestie zniewolenia Em, najłatwiej włożyć właśnie w tę 3 szufladkę.
ok jest faktem, że sama upatrzyła sb i wzięła skrzynkę, jednak sierotka :D nie wiedziała czym ona jest i co ją czeka, gdyby miała taką wiedzę, sprawy potoczyłyby się pewnie inaczej :D Być może jej pragnienie powrotu do normalności było tak głośne, że Bóg nie wytrzymał :) i zgodził się na powrót jej rodziny w całości jednak nie za darmo, i haczyk polegał na tym, że sama sobie musiała to ciężko wypracować :) Bóg wybrał dla niej i jej bliskich taką a nie inną drogę, która była bardzo ciężka, ale jakby nie patrzeć Em już po wszystkim ma co chciała :D taki mały dopuścik Boży xDD wniosek ? ;D Bóg czasami stawia na beznadziejnej drodze, ale im bardziej beznadziejna tym lepiej może się kończyć :D optymistycznie się zrobiło : )


3. No i jeszcze jedna interpretacja się narzuca, co do tak szeroko omawianego ludzkiego Cierpienia i nie raz okrutnych losów. No ale tak na poważnie, nie chce tutaj smędzić jak ksiądz na kazaniu ale, myślę że tak jak pokazuje ten film, bóle i troski mają ogromną wartości. Czasami człowiek tego nie rozumie, nie potrafi sobie tego poukładać, myśli że wszystko jest nie tak, a właśnie te okropieństwa których doświadcza, mają gdzieś na końcu jakąś ukrytą moc, która wynagradza krzywdy i pomogą się podnieść, a wręcz nadadzą życiu nowy bieg i nową drogę. Widać to tutaj bardzo wyraźnie, bo przecież chyba nikt z bohaterów i sama zainteresowana nie sądziła że z tak strasznych rzeczy, może wyjść coś tak dobrego :) i prawdziwy happy end. Przykład Em i jej losu pokazuje że czasami warto chwilowo znieść nawet największe udręki, bo kto wie, co będzie później może koszt bólu zwróci się w kosztach radości ... :D

Czy te alternatywne interpretacje są chociaż ciut prawdą? :D nigdy się nie dowiemy, lecz jakby nie spojrzeć, jednak są :) i myślę że ludzie z wyobraźnią abstrakcyjną do granic, zdołają "ponieść swój krzyż (skrzynkę) przełykania tego :D choć trochę będą jak Em :D :D:D
Wiem, ledwo dobrnęliście, jednak od razu się przyznaje pisze 40 min po północy więc jakość tekstu może być hmmm .... nie do końca super ekstra. I tak jak mówię to tylko luźne dywagacje, wybryk cholernych kreatywności i wen które czasami nachodzą po pracy na fajnych materiałach , nie mainstream :D ale trochę szaleństwa jeszcze chyba nikomu nie zaszkodziło, a już na pewno nie forumowiczom filmwebu :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones