Jestem świeżo po seansie także mogłem coś pominąć.
Zacznę od tego że głównej bohaterki kompletnie nie interesuje los jej przyjaciółki.
Do czego potrzeby był jej ten filmik? W momencie kiedy ich zabijają nawet nikt o niego nie pyta?!
Jak pod wpływem opętania i zmuszenia do samobójstwa można iść do piekła?!
Scena w operze. Zabił chyba ze 20 osób i nikt nawet nie usłyszałem żadnego strzału. To samo było w mieszkaniu jego kumpla.
Sam wątek zakochania jest do dupy, poza imprezowaniem i dragami nic ich nie łączyło.
Czy w tym mieście nie ma policji?! Po ucieczce z wariatkowa idą sobie w biały dzień w różowych ciuchach jak gdyby nigdy nic.