Każdy chyba pamięta film Kruk z Brandonem Lee. W tamtych czasach to było prawdziwe wydarzenie. Świetny film i wspaniałą ścieżka dźwiękowa. Dziś mamy nową wersję Kruka. Czy jest lepsza od oryginału? I czy w ogóle warto było ją robić? Moim zdaniem nie. Już sam początek filmu sprawił że się okropnie wynudziłem. Czekałem na akcję a tu na początku dostałem romans. No prawdziwy melodramat. Akcja przyszła na końcu filmu i tylko dlatego moja ocena jest tak wysoka. Sceny tak zwanej rozwałki przypominają mi Johna Wicka. Są naprawdę brutalne przez co atrakcyjne dla widza. Wspomniałem o muzyce w oryginalnym Kruku. Tu niestety nie ma porównania, muzyka nie wzbudza już takiego zainteresowania. Co do gry aktorskiej to nawet nie jest źle, ogólnie aktorzy dają radę. Podsumowując, jeśli ktoś nie widział oryginalnego Kruka to spokojnie może się wybrać na nową wersję, ale koniecznie trzeba nadrobić zaległości. Natomiast obawiam się że dla fanów dawnego Kruka seans może być chwilami nie do wytrzymania. Nie wiem co przyświecało twórcom, wygląda to trochę jak zmieszane różne pomysły i wszystko wsadzone do jednego wora. Po co powstał ten film? Prawdopodobnie dla kasy. Ale czy ten skok na kasę się uda? Śmiem wątpić.