I tak trzeba ten film traktować. Jako kolejna część serii. Niewątpliwie nie przebije pierwowzoru, który ma u mnie jak i u wielu fanów status klasyka. Kolejne części to słabsze kalki oryginału. Nowe czasy nowe inspiracje. Tym razem mamy hipstera rapera niczym Jokera w wykonaniu Jareda Leto. Mimo odejścia od goth klimatu chętnie zobaczę co tu napsocili. Może będzie łupał techno i image bad boya to tylko zmyłka.
Jak to nie.. Trzeba bylo nazwac inaczej bohaterow.. A tak dorobią sie kasy na śmierci Brandona, ktory oddal najcenniejszy dar dla filmu.. Ekipa skonczyla go w hołdzie dla niego co nie bylo latwe wracając na plan gdzue zdarzyla sie tragedia.. Inne kruki nie nazywaly sie Eric Draven wiec reżyserzy to rozumieli.. A tutaj latwa kasa na dorobku legendy.. Gdzie zwiastun to totalne dno. Z szacunku dla kogos nie powinno byc tego filmu. I jak mozna to traktowac tak lekko..
Był serial The Crow Stairway to Heaven z 1998 roku z Markiem Dacascosem i on był w nim Ericiem Dravenem.
Tylko po 1 sezonie zostal usuniety na prośbę fanow Brandona. A Marc przyjaźnił się z Brandonem i przynajmniej charakteryzacja byla ok..
Serial nie był zły, mam go na dvd. Dla mnie The Crow i Eric Draven zawsze będą miały twarz Brandona Lee i chociaż jest to jeden z moich ulubionych filmów to nie widzę przeciwskazań co do nowej "wersji". Jednak zgodzę się z tym, że albo powinni być bardziej wierni komiksowi i wtedy takie, a nie inne imiona bohaterów by nie raziły albo dać im inną tożsamość.
Mam wrazenie, ze ten film vs wersja z 94 jest czyms podobnym do Batmana z Pattinsonem a tym Batmanem z Keatonem/Balem, kazdy znajdzie swoj oboz fanow ale to jednak inne spojrzenie i interpretacja. Osobiście ćpunowe wersje mnie nie kupiły ale gra Billa byla dobra jak zawsze.
Tak poza tym żal, że aktorka grajaca Shelly przeszla jakis nieudany zabieg kosmetyki ust i przez to w 99% ujęć nie domyka buzi biedaczka.
Ten film jest jak Batman z Clooneyem, gdzie oryginał to Batman z Keatonem. No jest inaczej niż w starszej wersji, ale to nie zmienia faktu, że nie jest za dobrze.
Ten film sam woła o porównanie z oryginałem. WIdzę, że niektórzy bronią tego "filmu", a w box office okazał się porażką :D