plus za klimat, postać, akcję, ale duży minus za to, że Poe został przedstawiony nie jako genialny
poeta (tylko nawiązanie do Kruka i Annabel Lee), ale autor jakichś opowiadań do gazety. Nawet nie
zwrócono uwagi na głębszy sens tych nowel, paraboliczność, tylko potraktowano jako opisy
ciekawych zbrodni.
Ostatnio robi się sporo, żeby wyjąć Poego z otoczki demoniczności i zrobić z niego przeciętnego faceta z problemami finansowymi i zleceniami na wczoraj. Nie jestem specjalnie szczęśliwa z tego powodu, myślę, że 'proza życia to Poego kat'. Ale powietrzem w końcu nie żył, coś jeść musiał.