Oglądając ten film nastawiałem się na dobre kino no powiedzmy na tyle by mnie nie znudziło. Oglądając ten film a znając twórczość EA POEgo nie liczyłem na nic więcej. No i się nie przeliczyłem. Ciekawa analiza ...hmmm punkt widzenia... a może teoria spiskowa o tym jak to POE umiera. Niezwykły romantyk i POE'ta umiera oddając życie za kobietę i myślę że oglądając ten film tam w podniebnym niebie zbytnio nie przewracał się ze zgryzoty biedny POE'ta.
Nie było tak źle, to dobry film z ciekawą obsadą, klimatem oraz muzyką trochę przypominającą mi twórczość Zimmera.