Początek zapowiada ostry horror z lat osiemdziesiątych. Grupa ludzi zostaje brutalnie zaszlachtowana przez satanistów. Kilka lat później do "domu śmierci" przyjeżdżają naukowcy i już nikt nie ma wątpliwości; film jest pastiszem horrorów. I to całkiem niezłym.
Nie jest to komedia w kategorii "Nagiej broni" czy "Strasznego filmu". Dowcipy nie są tu w większości aż tak dosłowne i bliżej im do stylu filmów jak "Kryjówka białego węża". Dla mnie dodatkowym smaczkiem była mała rola Vincenta Pricea. Ma tylko kilka scen ale jego postać w doskonały sposób parodiuje role w ekranizacjach Poe czy filmach o Phibsie. Warto zobaczyć ten komedio-horror chociaż po to żeby usłyszeć Pricea wrzeszczącego hasło z tytułu tego tematu).
W strasznym filmie też była scena łóżkowa z duchem, prawdopodobnie zerżnięta właśnie z domu śmierci. Nie powiedziałbym że początek jest aż taki ostry, już pierwsze minuty trącą komedią, kultysta przed masakrą idzie do toalety, inny rzuca ciałem przez okno jakby było ze styropianu ect.
Na pewno twórcy "Strasznego filmu" to widzieli. A "Krwawa Łaźnia W Domu Śmierci" z tą sceną seksu z duchem wzorowała się na tym http://www.filmweb.pl/film/Byt-1982-34988
Film włączyłem nie wiedząc w jakim jest gatunku wiec kilka pierwszych dowcipów/gagów mogłem przeoczyć.