Wydawało się że to "Triple Threat" będzie hitem w karierze Jesse'a V. Johnsona, a tymczasem zdecydowanie lepsze jest "Avengement".
W zasadzie nic nadzwyczajnego tu nie ma - kolejne niskobudżetowe kino akcji. Tyle że po prostu lepiej zmontowane, z nieco lepszym scenariuszem i bez większej presji, w przeciwieństwie do wspomnianego "Triple Threat", gdzie bardziej chyba skupiono się na pojedynku Tony Jaa vs Scott Adkins, przez co film wyszedł przeciętnie mimo wielkich oczekiwań.
Tu jest za to mniej scen walk a więcej dialogów, ale takich ról też czasem potrzeba Adkinsowi. Myślę że spokojnie mógłby kiedyś zagrać przeciwnika Jamesa Bonda.