przy których ten pomimo że niewysokich lotów nie wypada najgorzej - z braku czasu można
obejrzeć - na pewno lepszy niż inna perełka Slatera pt. Lies and illusions lub niedawno
oglądany przeze mnie Cross z Vinni Jonesem i pamiętnym z Zielonej mili Michaelem
Clarkiem Duncanem...
widze ze cuba i slater sie dobrali w pare... lacza sie w swoim nieszczesciu.. :D
wlasnie ogladnalem i jest to bez watpienia kolejna slabizna z cuba... ale z drugiej strony film jest duzo lepszy od np Lies & Illusions Way of War czy Ticking Clock... spodziewalem sie zalosnego wykonania a tymczasem bylo ono znosne... jedyne co naprawde ten film kladzie to slabiutki scenariusz... no i jeszcze ten nieszczesny slater jako ksiazd i drobne podrabianie czlowieka w ogniu...