PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=533968}

Krwawy test

The Final
5,2 5 797
ocen
5,2 10 1 5797
Krwawy test
powrót do forum filmu Krwawy test

[komentarz zawiera spoilery]


Ja nie życzyłabym czegoś takiego nawet najgorszemu wrogowi. Nikomu.

Pragnienie zemsty robi z człowiekiem same złe rzeczy.

Myślę, że próba pokazania żyjącym w kłamstwie, znęcającym się nad słabszymi, wykorzystującym status społeczny dla własnych - nieludzkich - celów rówieśników; sprawiła, że ci szykanowani latami, na marginesie stali się o wiele gorsi.

Uwięzili prześladowców (ci zamienili ich życie w piekło), zaczęli się publicznie znęcać (podobnie jak tamci) najokrutniejszymi zabawkami, grali na uczuciach zgromadzonych (elita poniżała, wyśmiewała itd.). Ale przesadzili. I to zdrowo.

W dodatku wbili sobie do głowy, że ktoś dał im do tego prawo. Nie byli lepsi od innych. Jak więc mogą decydować o czyimkolwiek losie.

Przyjaciele, których złączył wspólny cel. Przyjaciele, można się tylko gorzko zaśmiać. Jeden z grupy okazał - nazwijmy to - miłosierdzie, dając klucz Curtisowi, który im nie szkodził. Wręcz przeciwnie - stawił czoło jednemu z dręczycieli. I co? Co zrobił ,,przyjaciel'' - zabił go.

Dlaczego? Cytuję: ,,Konsekwencje. Nikt z nas nie jest od nich wolny''. No właśnie, ,,nikt z nas''. Więc jego powinna spotkać kara za zabójstwo.

,,Ravi tego by chciał''. Tak bardzo chciał ciągnięcia tego wszystkiego, że patrzył i stał? Nie, dał kluczyk Curtisowi. To znaczy, że nie był obojętny. W pewnien sposób zbuntował się wchodzącej w życie tyranii. Bo jak inaczej to nazwać.

W połowie filmu czułam już takie obrzydzenie do tych ludzi, że miałam ochotę wyłączyć. Oni zasługiwali i zasługują na najgorsze. I tutat zostałam zmanipulowana, zmuszona do napisania tych słów..

Sama zaczęłam osądzać. Czy mam do tego prawo? Nie całkiem. Ale nie mogę być biernym obserwatorem. Z logiki narzuconej przez film, nie jestem lepsza od tych ,,przyjaciół''.

Błędne koło. Każdy z nas jest zły. Dajcie spokój. Paranoja.

Przy każdym z uczestników horroru stara się unaocznić jakąś metaforę. W przypadku dziewczyny: zależy im na pokazaniu jej obrzydliwości. Więc... oszpeca się ją. Szpetota ciała jest równa z tym, co ma w duszy.

Ale kto zastanowił się, dlaczego tak postępowała. Każdy ma powód. Pragnęła akceptacji, została tak wychowana, otoczenie to narzuciło, wyładowywała się na słabszych - i wiele powodów, które dotyczą każdego ze szkoły.

Dziewczyna ma problem -> Staje się okropna i nieludzka - w otoczeniu. -> Zasługuje na karę.

Ten sam schemat można zastosować wobec grupy pragnącej wymierzać sprawiedliwość.
Wyśmiewani, na szarym końcu, kozły ofiarne itd. -> Pragną zemsty, dominacji nad prześladowcami -> Zasługują na karę.

Wnioski są podobne.

Wszyscy są tam tchórzami. Ci chowają się za maskami (metafora chowania uczuć, podkreślanie wartości wśród równieśników

ocenił(a) film na 5
milenkamilenka

Zgadzam się z Tobą. Poprzez chęć zemsty ci gnębieni stali się gorsi od gnębiących. Też bym nikomu nie życzył czegoś tak okrutnego. Chociaż na dobrą sprawę "wyrzutki" sprawili, że tamci nikogo nie skrzywdzą. Kto wie, może nawet będą przestrzegać innych przed byciem złym. Film mi trochę przypomina Piłę. Pokazywanie lepszej drogi życia zadając cierpienie. Ot taka nauczka. W każdym razie współczułem tylko tej rudej dziewczynie. Była dobrą przyjaciółką. Myślę, że jedyna, ale zawsze jakaś wartość w jej życiu. Słuszną drogę natomiast pokazał Kurtis. Nie był gnębionym, co wywoływało chęć zemsty, ani gnębiącym. Pokazał, że można żyć w zgodzie, że można być szanowanym nie będąc szkolnym "łobuzem" oraz że przyjaźń z wyrzutkami nie skazuje ucznia szkoły na potępnienie ze strony rówieśników. Myślę, że film mógł mieć na celu ukazanie do jakiego stanu może doprowadzić chęć zemsty.

ocenił(a) film na 6
MateuszAurum

Słuszna uwaga co do Kurtisa.
Film poprzez prezencję różnych postaci ludzkich, wpływa na widza. W ekranizacji mamy pełną paletę zachowań, uczuć, wymieszanych razem z wielkim worze. Rzeczy zaczynają mieć inną definicję. Złe wydaje się dobre i na odwrót. Razem z bohaterami przechodzimy przez sieć sytuacji, w jakich trzeba wykonywać wyborów. Jednak one, nie ważne co byśmy wybrali, zawsze prowadzą do tragedii.
Myślę, że widz może utożsamić się z którymś z bohaterów, zastanowić jaką drogą by poszedł.

milenkamilenka

Ty chyba sama nie wiesz co piszesz. Np. to "Typowe problemy, które spotykają każdego z nas." Nie, to nie są typowe problemy jakie spotykają nastolatki w szkole. Prawdopodobnie nigdy nie byłaś w takiej sytuacji jak oni i dla Ciebie to takie "typowe problemy". Prawdopodobnie jeśli byś widziała, że ktoś się znęca nad drugim to byś nic nie zrobiła, bo to " takie typowe", typowe dla nastolatków z wypranym mózgiem dla których drugi człowiek jest nikim i mogą z nim robić co chcą. I jeszcze jedno napisałaś "Wcale nie współczułam tym prześladowanym. Za to zwróciłam się ku tym drugim." Jak to łatwo manipulować widzem, biedni torturowani, całe życie mieli przed sobą, takie piękne i wspaniałe, a to, że po drodze zniszczyli innych to nie ważne. Powinnaś raczej starać się zrozumieć tych, których nie rozumiesz i prawdopodobnie nie zrozumiesz. Oni też mieli życie, które zostało zniszczone, zniszczone przez obojętność wszystkich dookoła.

ocenił(a) film na 6
Radieth

Widzę, że zaczynamy wychodzić poza obiektywizm. Gdybym była subiektywna oglądając ,,The Final'' :
a) występując w roli prześladowcy - zaczęłabym się bać, że ktoś wpadnie na pomysł, by zrobić ze mną tak samo,
b) ... ofiary - zaczęłabym rozmyślania typu ,,co by było gdyby...'' Co daje wyrafinowane i wymyślne wizje zabicia/tortur/nękania oprawcy. Oko za oko, ząb za ząb? No, może ze zdwojoną siłą.

,,Prawdopodobnie'', skoro już tutaj skupiamy się na konkretnych osobach, nacierpiałam się w dzieciństwie niemało. A i tak nie życzyłabym i nie życzę takiego końca żadnemu z tych, którzy doprowadzili, że bałam się ruszyć z domu, wracać sama ze szkoły. Mogę mnożyć przykłady. Ale nie zamierzam się nad sobą użalać i patrzeć na ten film przez pryzmat własnych przeżyć, bo nie tutaj w nim chodzi. Chyba, że przesłanie było takie... A nawet lepiej - synonimem dla ,,The Final'' jest ,,prowokacja''. Wtedy zachowałabym subiektywizm.

,, Prawdopodobnie jeśli byś widziała, że ktoś się znęca nad drugim to byś nic nie zrobiła, bo to " takie typowe", typowe dla nastolatków z wypranym mózgiem dla których drugi człowiek jest nikim i mogą z nim robić co chcą.''
Wiadome nie od dzisiaj, że mało kto wychodzi z szeregu i potrafi powiedzieć ,,STOP. Ja nie biorę w tym udziału''. Nie będę Cię przekonywać i chyba nie mam prawa mówić, że jestem tutaj wyjątkiem, czy ideałem. Naprawdę trudno się wyłamać. Słup soli jak nic. Ja na to mówię ,,grupowa odpowiedzialność''. Ludzie w grupie myślą sobie tak: dobra, ale czemu ja mam zareagować skoro prócz mnie jest tutaj są jeszcze inni. Oni równie dobrze mogą się przeciwstawić''.
I proszę mnie nie obrażać, mówiąc o mnie jako ,,nastolatce z wypranym mózgiem'' - może nie stwierdziłałaś/eś tego wprost, ale czytać pomiędzy wierszami potrafię.

,,I jeszcze jedno napisałaś "Wcale nie współczułam tym prześladowanym. Za to zwróciłam się ku tym drugim." Jak to łatwo manipulować widzem, biedni torturowani, całe życie mieli przed sobą, takie piękne i wspaniałe, a to, że po drodze zniszczyli innych to nie ważne''
Ten film to jedna wielka MANIPULACJA.

,,Powinnaś raczej starać się zrozumieć tych, których nie rozumiesz i prawdopodobnie nie zrozumiesz. Oni też mieli życie, które zostało zniszczone, zniszczone przez obojętność wszystkich dookoła.''
Aha, zamieniasz się w Boga? Skąd Ty możesz wiedzieć co mam w głowie, co rozumiem, czego nie. Recenzując film/opisując byłam czysto obiektywna. Powtarzam to po raz n-ty.

Każdy ma życie, każdy - bez wyjątku - dostaje do uniesienia balast problemów. Obojętność. Obojętność. Nie uwierzę, że nikt nie widział co się dzieje - po prostu milczał, bo bał się, że konsekwencje braku udziału w ,,zabawie'' kosztem innych będą niewyobrażalne.

Dobra, hipotetycznie, zwracając się ku uczniom - gdyby wstali wszyscy razem i sprzeciwili się, byłoby całkiem inaczej. Terror, złe rządy, czy jak to sobie nazwiesz, nie miałyby miejsca - ale za parę lat, czy kiedyś tam, pewnie ktoś znowu zacząłby się rządzić i robić okropne rzeczy. O ile tępiłoby się takie osoby, problem przestałby istnieć. Ale nie łudźmy się, tak nie będzie. Chociażbym chciała i te kilka milionów też, to trudne. Każdy musiałby mieć dobre chęci, chcieć coś zmienić, ale to poważne przedsięwzięcie. Idąc dalej... pewnie i to nie przyniosłoby skutków - przestępcy i inni spod ciemnego znaku, przecieżby nie wyparowali... To błędne koło, nie da się uciec.

ocenił(a) film na 6
milenkamilenka

*I nie podoba mi się zbyt bardzo forma, której użyłeś/aś - ,,powinnaś'', to słowo ma dla mnie charakter ograniczający (myśli, wyrażanie zdania itd.). Zupełnie jakbyś przekazywał/ała co mam robić, a tego nie lubię.

*taki detal

ocenił(a) film na 5
milenkamilenka

Wydajesz się nawet dość trzeźwo myślącą dziewczyną :) Ja osobiście jestem zdania, że zło trzeba zwalczać złem,
choć oczywiście nie w taki sposób jak w filmie. Są dużo lepsze sposoby. Można mnie zabić, ale nie można mnie upokorzyć.
Szacunek w sumie jest ważniejszy od śmierci dla człowieka który ma dumę i honor.
Trzeba po prostu reagować i zwalczać prostactwo inteligencją. Hmmm pisałaś o presji otoczenia.
Wiem że ma znaczenie, ale osobiście byłem indywidualistą i zawsze słuchałem siebie,
a zatem dla mnie nigdy to nie było żadne wytłumaczenie nieodpowiednich zachowań ludzi :)
Jeśli nie ma się szacunku do siebie, inni też nie będą go mieli do nas.
Warto być sobą, bo każdy ma prawo do wyrażania własnych myśli i uczuć,
więc takie zasłanianie się presja otoczenia jest marną argumentacją słabych ludzi.

ocenił(a) film na 6
returner

Dzięki za komplement ;p.
Zło złem, mówisz? Hm... Wiadomo, że nie można pozwalać na to, by inni ludzie za nas decydowali oraz wpływali na decyzje. Powinno się stawiać sprawę jasno: ,,to moje życie i ty nie masz w tej kwestii nic do powiedzenia''. Wiem, iż obecnie trudno wytrwać przy własnych wartościach, ideałach, itd., lecz jest to możliwe. Trzeba czasem pokazać się od tej buntowniczej strony i nie dać sobą pomiatać. Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie zawsze zapala się ogień, słysząc niektóre wywody filozoficzne innych.
Polegające głównie na tym, że ,,ja tak chcę i tak powinno być....'''. Mam w klasie taką dziewczynę, której pragnieniem było zostać przewodniczącą klasy O_o. Więc pojawiały się teksty w stylu: ,,Chcę być przewodniczącą'', ,,Muszę być przewodniczącą'', ,,Będę najlepszą przewodniczącą''... Te powtórzenia specjalnie, bo zawsze gdy sobie o tym przypominam, aż skóra cierpnie.
Rzecz w tym, że mało kto wyrażał chęć, by stała na czele klasy. Ponadto, gdy była w zeszłym roku skarbnikiem wszystkie decyzje podejmowała nie na forum klasy, lecz w gronie psiapsiółek... Trzy osoby na 22 i decyzja została podjęta. No sorry.
Tak, pisałam o presji otoczenia, lecz zaznaczyłam, iż uważam takich ludzi za słabych:

,, ,,Jestem złem stworzonym przez was''. Każdy ma wybór, sorry. Nikt nie wmówi mi, że ta dominacja, poniżanie i cała reszta sprawiła, że przestał być człowiekiem. Mógł poddać się wpływowi tamtych i stać w rezultacie podobnym do nich lub zachować humanitaryzm. ''



ocenił(a) film na 5
milenkamilenka

Moja Droga duży wpływ ma to w jakich czasach i gdzie sie urodziliśmy, otoczenie, środowisko,
bo często to z kim sie zadajemy takim sie stajemy.
Każdy sam odpowiada za swoje życie, bo kwestia tylko co z nim zrobimy.
Ale niestety przekonania każdego człowieka budują sie głównie na bazie własnych doświadczeń.
Jeśli dobry człowiek w pewnym momencie życia doznał krzywd czy rozczarowań mógł zacząć w
taki sposób zacząć postrzegać świat i ludzi.
Przekonania bardzo ciężko ludziom zmienić, gdyż świadome myślenie ma się nijak do podświadomości czyli tak zwanych myśli automatycznych. To tak samo jak z emocjami. To emocje kontrolują ludzi a nie na odwrót :)
Bo czyż można kontrolować gniew, strach, radość i inne emocje :) Ciao signorina :)

ocenił(a) film na 6
returner

Nie przeczę. Płaszczyzna, na jakiej się wychowywaliśmy wywiera kolosalny wpływ na kształtowanie się naszych charakterów oraz opinii na różnorakie tematy.

Chociaż nie zawsze przecież przejmujemy zachowania ludzi nas otaczających :). Powiedzmy, że jedna osoba nie lubiłaby kwiatów i nimi wręcz gardziła. Nazwijmy ją Hania. Dziewczyna ta ''zaraża'' niechęcią swoje koleżanki, które nią przesiąknięte dzieliłyby się swoim zdaniem z innymi ludźmi. Efekt domino? Cóż, a jeśli pojawi się taki Franek i nie spodoba mu się ideologia Hani? Swoją opinię opatrzy stosownymi argumentami i na nic wpływ dziewczyny.

Niby słyszy się często: ,,Palę, bo Ela i Rafał to robią'', ,,Każda dziewczyna w liceum się maluje'', etc. A własne zdanie poszło zbierać banany, prawda? :)

Pierwsze wrażenie bywa najważniejsze i na jego podstawie tworzymy późniejsze przekonania. Gdy poszedłeś pierwszy raz na Babią, padał deszcz. W efekcie czego przemokłeś i ledwo dotarłeś do schroniska. Czy wybierzesz się tam raz jeszcze? Trudno się przełamać :).

Według mnie nie ma co mówić, np. ,,ach, ci wegetarianie to kompletni idioci. Jedzą tylko sałatę i soję. A rodziców wychowujących dzieci powinno się oddać w ręce prokuratury''; ,,nie lubię szpinaku'' -> swoją drogą często powtarzający się tekst z programie telewizyjnym ,,Jedyneczka''. Dzieciaki zawsze się przedstawiały, mówiły ile mają lat, co lubią robić i zawsze zaznaczały, że nie cierpią szpinaku. Czasem wątpię, czy w ogóle miały okazję go spróbować i mówiły to raczej proforma :D.

Najlepiej wszystkiego spróbować i wyrobić sobie opinię. Na przykład nigdy nie podejrzewałabym, że:
1) zostanę wegetarianką,
2) uzależnię się od kolarstwa,
3) będę żyć według elementów feministycznych,
4) itd.

Pytanie o emocje uznam za retoryczne :).

Pozdrawiam,
M.


ocenił(a) film na 5
milenkamilenka

Owszem. Ludzie wbrew temu co mówią oceniają wszystko po pozorach, pierwszym wrażeniu :)
Ja mam zasadę że oceniam ludzi tylko i wyłącznie po czynach :)
Tylko i wyłącznie po nich i ocena jest ruchoma.
Ciężko przy tej zasadzie zrobić ze mnie głupca.
Nigdy nie sugeruję się opinią innych na temat danego człowieka.
Co do oceny mej osoby...zdanie innych w moim przypadku miało zawsze malutki wpływ na mą osobę,
bo uważałem je za czysto subiektywne odczucia :)

Hmm co do tego czym sie interesujemy w wieku dojrzewania i zajmujemy znów ma wpływ kogo znamy.
Ale ja mając ok 20 lat byłem otwarty bardzo na poznawanie wszystkiego.
Spróbowanie wielu rzeczy, nawet tego co nigdy nie lubiłem i co mnie nie interesowało wcześniej,
by poznać to lepiej i zobaczyć co mnie tak naprawdę zafascynuje.

Co do żywności jak wiadomo....by żyć zdrowo i nie chorować trzeba jeść tłuszcze nienasycone i białka,
a unikać i jeść w małych ilościach tłuszcze nasycone i węglowodany.
Więc czemu większość ludzi je źle ? :) Po prostu jedzą co im smakuje albo jedzą tak z braku wiedzy :)

ocenił(a) film na 6
returner

Pewnie. Gdybyś takiego spytał, to wszystkiego by się wyparł i na 100% odszedł z naburmuszoną miną.

Mądrze, bardzo. Nic bardziej nie mówi o ludziach jak ich działania. A takie w obliczu niebezpieczeństwa, zagrożenia, w tzw. nagłych wypadkach? Bezcenne. Wtedy dowiadujesz się na kim możesz naprawdę polegać. Kto nie ucieknie z wrzaskiem, bądź nie doprowadzi Cię do ataku serca. Lecz osoba myśląca racjonalnie, potrafiąca się opanować, podchodząca do ''sytuacji wybuchowych'' spokojnie, wywierająca kojące wrażenia. A nie harpagan, który przeleci przez plac bojowy narażając swoich kolegów po fachu (żołnierzy) na - w najlepszym wypadku - lekki uszczerbek na zdrowiu.

Ludzie mimo to uwielbiają oceniać. Lustrują wzrokiem. Porównują. Szukają przywar. Słabych punktów. Dodatkowo podcinają skrzydła innym, jakby świat nie był wystarczającym polem bitewnym.

Dzięki doświadczeniom można dowiedzieć się o sobie wielu ciekawych rzeczy, bądź też znaleźć nową pasję :).

Z tego samego powodu, dla którego naukowcy trzymają lekarstwo na raka w sejfie :/.
Ponadto decydują o tym:
- tradycja,
- wygoda,
- przyzwyczajenie,
- smak.



milenkamilenka

Ja uważam - oko za oko ząb za ząb, zabiłeś człowieka to powinieneś skończyć jak on, 10 lat więzienia nie przywróci mu życia? Kto dał nam prawo odbierać życie? Kto dał je mordercom? To oprawcy sprowokowali ich do tego zdarzenia, choć nie powiem, nie mieli prawa zabijać swojego przyjaciela i nie mieli prawa chcieć zrobić krzywdy Courtisowi, ja maski odbieram inaczej, o wiele prościej - na początku nie chcieli zostać rozpoznani, choć łatwizną było się domyślić "ze strony ofiar" kto im wyrządza krzywdę. Pomyśl jakby nie daj Boże ktoś cię zgwałcił, wtedy chciała byś dla niego strasznej kary.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones