Film o braciach-bliźniakach, brooklyńskich ortodoksyjnych Żydach, cierpiących na syllogomanię - chorobę polegającą na obsesyjnym zbieractwie. Po śmierci rodziców pogrążyli się w cierpieniu i nie byli w stanie nadążyć za uciekającym światem - zwykle te dwa czynniki przyczyniają się do gromadzenia w domu zbędnych rzeczy. Chory otacza się przyniesionymi z ulicy przedmiotami, nie wyrzuca również tego, co już posiada - dzięki temu zyskuje namiastkę poczucia bezpieczeństwa i niezmienności świata. Abraham i Shraga pewnego dnia dowiadują się, że nie mogą już liczyć na czynsz swojego lokatora, mieszkającego dotąd na piętrze. Orientują się, że będą musieli posprzątać dom, jeżeli nadal ma być w części wynajmowany. W ich ustabilizowanym, pełnym śmieci życiu pojawia się afroamerykańsko-latynoska ekipa sprzątająca, dowodzona (na szczęście) przez energicznego brata w wierze, dumnie noszącego jarmułkę. To on bierze na siebie rolę mediatora i stara się opanować narastający od lat w domu zaczytanych w Torze braci chaos. Dzień po dniu odziani w białe uniformy przybysze walczą z wypełniającym każde pomieszczenie niewyobrażalnym bałaganem. Toczą niekończące się dyskusje z pogryzionymi przez pluskwy właścicielami, przywiązanymi do tak cennych przedmiotów, jak stara kaseta magnetofonowa czy zapleśniała klawiatura. Film jest delikatną i pogodną w tonie opowieścią o chorobie psychicznej i o podjętej z nią walce. To także Nowy Jork w soczewce - bo gdzie indziej mogą się spotkać ludzie o tak różnych zapleczach kulturowych? Hiszpański, angielski, jidysz, hebrajski, święte księgi, wspomnienia obudzone przez kolejne przedmioty, nadmierna miłość do czerwonego wina i wszędobylskie koty - wszystko to składa się na portret ludzi, którzy przed laty wypadli ze społeczeństwa, ale właśnie podejmują wysiłek, by do niego wrócić..