Szkoda mi ukochanych bohaterów:) Zwłaszcza tej October. Uciec goblinom, żeby wpaść w pazury wilkom(albo prościej - z patelni w ogień). A myślałem, że Vincent coś od życia w końcu dostanie. Szkoda. Bo żona Flinta to raczej wyzdrowieje. Ale film świetny, trzyma w napięciu. Końcówka to taka mini wersja chrztu z Ojca Chrzestnego:) Polecam wszystkim fanom takich produkcji:)
"Końcówka to taka mini wersja chrztu z Ojca Chrzestnego"
Ciekawe skojarzenie, nie wpadłbym na to. Film może być nie jest jakiś mega super, ale może być.
No w sumie nawet jedna scena to niemalże identyczna. I tu był jeden zabity podczas masażu i w Ojcu:)
uważam, że śmierć October to jedna z najlepszych scen z filmie. pokazuje Vincenta z tej niekorzystnej strony, takiego jaki jest naprawdę, bezlitosny, niebezpieczny, zabójczy. myślałam nawet, że będzie bardziej rozbudowana: mała retrospekcja jak Polo ją "tnie" lub chociaż vincent po znalezieniu jej podejdzie do niej czy coś.