Nie wiem czy ten film zasługuje na miano fabularnego. Jest to po prostu odtworzenie
zdarzeń, które ani tworzą całości ani nie wnoszą nic nowego. Brak tu konkretów. Do tego
nie ma sensacji, akcji, przemocy, cierpienia, krwi. W obecnej sytuacji ciężko było to zrobić,
ale w wyniku braku tych elementów film ogląda się bez emocji.
Zaś co do gry aktorskiej. Witold Dębicki jako ojciec Olewnika jest tak samo irytujący i
wkurzający jak w rzeczywistości (choć nie wiem czy to zaleta). Z kolei Mateusz Janicki
w roli Krzysztofa wygląda za młodo i mnie nie przekonuje. W mniejszym stopniu dotyczy to
też Gabrieli Muskały-Doroty.
Jedyną zaletą jest to, ze film przypomina o niektórych watkach już nieco zapomnianych (np.
o detektywie).
Dlatego - polecam.
co za agent,
zaczal narzekać na film ze nie zasługuje na miano fabularnego , nie wnosi nic nowego, brak konkretów, nie
nie ma sensacji, akcji, przemocy, cierpienia, krwi.
Natomiast na koniec > polecam
hahah :D
Ja jestem mile zaskoczona filmem . Wiadomo sprawa Olewnika nie jest do końca wyjaśniona ( o ile wogóle jest) i podobało mi się to , ze sceny faktycznego porwania nie było , każdy moze odebrać ją inaczej.
Aktorsko bardzo dobrze ,podobała mi się bardzo rola G. Muskały , bardzo mnie poruszyła tak samo jak W. Dębickiego .
Ja jestem na tak !