Odebrałam ten film nie jako historię Olewników lecz raczej jako historię ludzi których życie legło w gruzach, których cierpienie nie ma granic i którzy mimo to mają w sobie siłe by walczyć o prawdę by odzyskać względny spokój. Takich ludzi jest tysiące, którym odebrano najbliższą osobę i nie mają pojęcia dlaczego. I to własnie film o bólu tych wszystkich ludzi... osobiści tak właśnie odebrałam przedstawioną historię.