PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=875533}

Krzywe linie Boga

Los renglones torcidos de Dios
6,9 17 204
oceny
6,9 10 1 17204
6,0 6
ocen krytyków
Krzywe linie Boga
powrót do forum filmu Krzywe linie Boga

Recenzja

ocenił(a) film na 6

Szpitale psychiatryczne stanowią scenerię mnóstwa fenomenalnych filmów w historii kina. Wspomnieć można tu o chociażby „Wyspie Tajemnic”, „Przerwanej lekcji muzyki” czy „Locie nad kukułczym gniazdem”. Temat ten ponownie zostaje poddany eksploracji w najnowszej produkcji Oriola Paulo (znanego przede wszystkim z „Contratiempo” oraz „Oczy Julii”) pod tytułem „Krzywe linie Boga”. Hiszpański thriller z 2022 roku wprowadza widza w podróż pełną zagadek i nieoczywistych odpowiedzi.

Historia rozpoczyna się od przybycia Alice Gould (w tej roli znana z „Contratiempo” Bárbara Lennie) do szpitala psychiatrycznego. Kobieta ma za zadanie zinfiltrować placówkę od środka: celem odkrycia mordercy jednego z pacjentów. Aby odkryć prawdę, musi ona udawać chorą na paranoję. Śledztwo powoli nabiera tempa, kolejne wskazówki wpadają w ręce bohaterki. Z łatwością wodzi psychiatrów za nos, a zeznania świadków powoli układają się w jedną całość. Podczas poszukiwań zostaje napadnięta przez mężczyznę, którego jako kolejnego planowała przesłuchać. Gdy wybudza się po utracie przytomności – jest przypięta do łóżka, a jej napastnik nie żyje. Z kolei dyrektor placówki twierdzi, że nigdy nie korespondował w sprawie dostania się do szpitala i tajemniczego śledztwo ani z nią, ani z mężczyzną, który ją wynajął. Każdy uznaje Alice za szaloną, jednak ta nie poddaje się w próbie udowodnienia swojej racji.

O fabule można powiedzieć bardzo dużo. Początek jest wręcz fenomenalny, wnosi pewne fascynujące wątki, klimat jest niesamowicie gęsty. Z zapartym tchem obserwuje się kolejne poczynania bohaterki. Jednak z czasem film porzuca opowieść o śledztwie tajemniczego zgonu i lekko uderza w klimaty znane z „Wyspy tajemnic”. Przez dość długi czas można dywagować nad tym, czy Alice jest szalona, czy też może wszystko ma sens, a jedynie usiłuje jej się wmówić chorobę. Im dalej jednak, tym opowieść ta coraz mniej porywa i zaczyna nużyć. Każdy kolejny plot twist przenosi fabułę na inne tory, które zamiast potęgować niepokojący klimat, tylko go rozrzedzają. Jednoczesne prowadzenie historii na kilku różnych liniach czasowych początkowo fascynuje, później staje się już tylko kolejną kliszą, która zamiast zaskakiwać – najzwyczajniej w świecie nudzi. Film posiada otwarte zakończenie pozostawiające spore pole do interpretacji. O ile jednak zazwyczaj jestem fanem tego typu rozwiązań, tak w tym przypadku było to całkowite rozczarowanie: każda z możliwych opcji tego, jak można odczytać końcowe sceny produkcji, była po prostu niesatysfakcjonująca.

Warstwa wizualna „Krzywych linii Boga” ma naprawdę wysoki poziom. Wnętrza są bardzo dobrze zbudowane, z ekranu wylewa się klimat szpitala psychiatrycznego. Alice na swojej drodze spotyka mnóstwo ciekawych postaci zarówno wśród personelu, jak również pacjentów. Gra aktorska wypada tutaj również naprawdę solidnie i przekonująco: można uwierzyć, że przebywający w placówce ludzie to prawdziwi chorzy. Świetnie wykorzystane zostały także dźwięk i muzyka. W korytarzach instytucji raz po raz słychać krzyki i zawodzenie pacjentów, a nastrojowa muzyka przewija się wielokrotnie, dodając tym samym odpowiedni klimat. Na pochwałę zasługują również niektóre sekwencje zdjęć: wspaniale niepokojąco wyszły tutaj przede wszystkim sceny snu, w których fantazja mieszała się z rzeczywistością i wspomnieniami.

Nie jestem w stanie jednak ukryć, że moja początkowa fascynacja produkcją od pewnego momentu coraz bardziej przeradzała się w rozczarowanie. Historia ta miała niewiarygodny potencjał, który został zmarnowany. Z pewnością „Krzywe linie Boga” oferują mniej niż powinny podczas tak długiego (dwuipółgodzinnego) seansu. Próba gonienia tutaj za wątkami z „Wyspy Tajemnic” są aż nazbyt widoczne, przez co wydają się być kliszami zamiast oryginalnych pomysłów. Całość zdecydowanie lepiej sprawdziłaby się jako gęsty thriller z tajemniczym śledztwem do jakiego naprawdę mogła aspirować. W obecnej formie to jednak dość miałka próba naśladownictwa znanych tropów w trochę innej aranżacji.

Z mojej strony z wielką przykrością tylko 6/10 – jest to o tyle smutne, że prawie cała pierwsza godzina zasługiwała na nawet dziewiątkę w tej skali. Jednocześnie myślę, że jeśli ktoś z jakiegoś powodu nie miał jeszcze okazji zobaczyć „Wyspy Tajemnic” – z pewnością lepiej będzie się bawił przy tym filmie. Wówczas może być naprawdę warto sięgnąć po tę produkcję, gdyż wykorzystane tropy mogą zaskoczyć wyłącznie tych, którzy jeszcze ich nie znają. Pozostałym polecę raczej powrót do znanego klasyka, niż „Krzywe linie Boga”.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones