Pierwsza polowa filmu - jak bajbardziej - bardzo fajna, smieszna i ogolnie mila dla oka, ale po przyjezdzie Paige do Danii film zamienil sie w cukierkowa bajeczke... Te ich zareczyny były beznadziejne, kleczenie na kolanach, motylek na pierscionku, az dziwne, ze Eddie nie zgniotl biednego motylka..... zawiodlam sie, bo mogloby z tego powstac cos przyjemniejszego...