z cyklu: ten tego, ekstatycznie letargiczna, ekscentrycznie zabawna i perfekcyjnie nudna erekcyjna mękoła o głodach ducha głodnych duchów, których bytowanie, na tej najperwersyjniejszej z planet, dzieli się wyłącznie na przed orgazmem i po orgaźmie..
Niezbyt przypadł mi do gustu. Nadmiernie pompatyczny, chwilami ocierający się o śmieszność.