w realia odmienne od tych, w których się żyje. "Luna papa" daje taka szansę, przenosząc widza w rzeczywistość jakiegoś azjatyckiego państwa po upadku komunizmu. Film jest bezpretensjonalny i szczery, momentami zabawny - plus dla twórców, którzy łatwo mogli zepsuć historię ciężarnej dziewczyny szukającej ojca dla swego dziecka, czyniąc z niej psychologiczny gniot. Poza tym nigdy nie widziałam w kinie tak poetyckiej, wręcz onirycznej sceny gwałtu. Bo to nie jest uwiedzenie, wbrew temu, co napisano notce informacyjnej.
re luna
eee bez przesady. Uzbekistan ala Kusturica. Można obejrzeć, ale nie jest to nic nadzwyczajnego, chwilami troche pretensjonalne w kopiowaniu atmosfery kusturicowej. Ja to traktuje jako ciekawostke.
Może i Kusturicowaty
ale akurat sięganie po Kusturicę to żadna ujma. Choć nie wiem, czy faktycznie to on inspirował twórców, czy jest w tym jednak specyfika nowego azjatyckiego kina. Nie wiem, bo tego kina po prostu nie znam. Wybacz, ale pretensjonalności nie dostrzegam, raczej melanż prostoty z groteską. Mnie to ujęło, ale co, kogo ujmuje zależy naturalnie od tego, kto patrzy.
re moze....
Oczywiście, że czerpanie wzorów z Kusturicy nie jest niczym szczególnie zdrożnym. Mnie ów - jak to określasz - melanż prostoty i groteski za bardzo nie ujął. Odnosiłem wrażenie, że reżyser za bardzo jednak przykuł się do wzorca. Myślę, że gdyby bardziej zaufał sobie, wyszłoby to bardziej oryginalnie i na pewno ciekawiej. Ale ogólnie film jest do obejrzenia.
Powtarzanie
cudzych zwrotów bywa zakamuflowaną kpiną, czyż nie?;) Jakkolwiek by nie było, każde z nas trzyma się swojego brzegu rzeki. A może raczej strumyczka. Chcę w ten sposób powiedzieć, że "Luna Papa" nie należy - wbrew pozorom - do filmów, które przechowywałabym w pamięci. Raz i wystarczy. Pozdr.
kpina? NIE
Dorota źle mnie zrozumiałaś. Z nikogo nie próbowałem kpić! Ani mi to w głowie. Ty masz prawo do swojej oceny filmu, ja również. A, że te opinie stoją wobec siebie w opozycji .. a czy to jedyny raz tak się zdarzyło. Film jak każda sztuka wywołuje poszczególnymi dziełami róznorodne odczucia i opinie. I to jest normalne i tak myślę należy traktować nasze rozbieżne (choć chyba nie tak do końca) opinie.. Pozdrawiam serdecznie!!!
Thnx za wyjaśnienia
Wstyd się przyznać, ale to była delikatna prowokacja z mojej strony;) Co do drugiej części wypowiedzi, Grzegorzu, to z ust mi ją wyjąłeś. Pozdrawiam po raz wtóry.
pozrowienia
Ja się kajam, tłumaczę... a tu mam do czynienia z prowokatorką. Prowokacja zostanie pomszczona!!! :) Pozdrawiam