współczesność to smutek zanikających antykwariatów i kolekcjonerskie rywalizacje.Okazuje się , że dla większości antykwariuszy element zabawy jest ważniejszy , niż sama książka. Ubolewają , że internet to zniszczył , transakcje stały się zimne . Dla mnie zaczytane egzemplarze , z notatkami na marginesach są cenniejsze niż nowy egzemplarz. Notatki to dodatkowy smaczek - proces twórczy, w nowych i elektro wydaniach tego nie spotkam . Mam nadzieje , że chociaż przydworcowi bukiniści przetrwają . Antykwariaty mają ten specyficzny rodzaj retro intelektualnej energii - genius loci :) Polecam film bibliofilski ''Charing Cross 84'' z Anthony Hopkinsem i Anne Bancroft .