Wszystko ładnie i przesłodko: zielony Avatar (gatunek wodny) spotyka latynoską Amelię i idą się razem kąpać ;) W tle widać stylowe kanape, brudno wanne oraz prawdziwą przyjaźń między kobietą i mężczyzną. Niezły jest też ten numer ze światełkami choinkowymi: koleś był taki najarany swoją panną, że aż zaświecił. Też tak chcę ;)
Zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Zielonek non stop wpylał te jajca, zębów nie mył, a ona z nim potem tego... No to ja nie wiem... Jak ona mogła i jak mu nie wstyd. No chyba, że nasz Szuwarek niepostrzeżenie zajumał cuksy doktorowi Mengele, kiedy ten zabawiał się palcyma. Tylko wtedy ma to jakiś sens.
Co sądzicie?