Szkoda, to fakt. Problem w tym, że Sylwek zawsze był charakterystyczny i nawet w czasach gdy był w świetle jupiterów, pomimo prób w innych rolach (np. komediowych) nigdy nie udało mu się tego zmienić. Obecnie natomiast filmy akcji, w których się sprawdza pozostały w przeszłości. Teraz, nawet te największe klasyki z tak 80-tych czy 90-tych, gdyby miały premierę w dzisiejszych czasach okrzyknięto by jako "przeciętne" ze stwierdzeniem, "coś takiego już było". Filmy w "tamtym" stylu, chyba już wszystkie zostaną w klasie B, dobre jako tło do spotkania ze "starym" kolegą.

Nie dziwię się Sylvkowi, że zagrał po Sukcesie w Niezniszalnych dostał role od znanego reżysera to przyjął nawtykali mu, że klasyczne kino akcji to, co miał się nie zgodzić pewnie kasą mu zamachali przed nosem to wziął. Ale moim zdaniem trochę go wycyckali, bo scenariusz do bani praktycznie wszystko do wymiany. Reżyser się wypalił kiedyś i może udało mu się coś dobrego nakręcić. Ale po tym filmie słuch o nim zaginął. Praktycznie każda scena mi się nie podobała. Czemu tak a nie inaczej za każdym razem sobie zadawałem pytanie. W ogóle praktycznie nic tu się nie trzymało kupy. Chwilami nudnawy film taki trochę kryminał.
Ale 7 dałem ze względu na Sylvka. Ten Koreańczyk też jakiś nieruchawy :P

Zadawałem sobie pytanie, który z nich jest gorszy(charakter) Sylvek czy Mamoa. Ciężko było mi widzieć Sylvka mi w takiej roli. Może czuł, że kiedyś dostanie role czarnego charaktera i wczuwał się w role. Bo ma zagrać psychopatycznego mordercę niedługo.

W środę będzie powtórka to jeszcze raz spojrzę na te arcydzieło. Może trzeba to obejrzeć parę razy żeby zrozumieć, co autor miał na myśli.

Napisałeś klasy B ? Żart ??? Dla takiej chały NIE MA klasyfikacji !!! pozdrówka :)