Niedawno widziałem "Boksera" z Erykiem Kulmem. I ta formuła czy maniera robienia filmu, żeby wyszedł ni dramat ni komedia nie podoba mi się. W "Kuleju" wprawdzie trochę więcej dramatu ale podobieństwo duże. Najchętniej dałbym 6,5 , pół punktu dodając za owłosione pachy pań. Cóż realia 60-tych lat. Ale zjechałem do 6 za beznadziejny , rodem z Bollywood taniec grupowy na balu mistrzów sportu. Ogólnie warto, ale wow nie ma.