Kull zdobywca

Kull the Conqueror
1997
5,3 1,6 tys. ocen
5,3 10 1 1618
4,0 2 krytyków
Kull zdobywca
powrót do forum filmu Kull zdobywca

Dla fanów prozy Roberta E. Howarda i fanów Conana to pozycja obowiązkowa. Owszem można miec zastrzezenia do umiejetnosci aktorskich odtworcy glownej roli, ktory "wystarczal" do roli Herculesa w serialu, ale od Kull`a widz wymaga ciut wiecej. Za to Tia Carrere wyglada zabojczo - doslownie ! Swietnie zestawiona muzyka, dobrze nakrecone sceny walk i "howardowski" feeling sprawiaja ze ten film chce sie obejrzec. Oczywiscie mozna miec zastrzezenia do jakosci efektow specjalnych i wygladu potworow (ten wyciagany z morza to juz dramat i przywoluje na mysl naszego Wiedzmina), ale trzeba miec na uwadze fakt, ze europejskie kino fantasy nie dysponuje Hollywoodzkimi budzetami. Jak na srodki jakimi dysponowali tworcy jest calkiem przyzwoicie i plenery slowacko - chorwackie nie raza ani przez chwile. Dla fanow fantasy pozycja obowiazkowa !

ocenił(a) film na 10
Batman_7

No nie powiedziałbym. Po co dawali jakiegoś rocka? Adaptacja Howarda i wyskakują ze współczesną muzyką. 0gólnie film średni, kilka scen dobrych. Wszystko dzieje się za szybko, ledwo został królem, już nie jest, ledwo wyruszył po oddech valki, już wrócił. Tempo jakby się wszystko działo na 1podwórku. Dobra ostatn ia scena, "By this axe I rule":)

ocenił(a) film na 7
revan5_4

Mi się właśnie ten rock bardzo podobał w tym filmie.
Schematów od groma, drobne wstawki humorystyczne i jednoznaczne postaci. Coś między "Conanem", a "Herkulesem" do oglądania, a nie podziwiania.
Dla fanów "conana" i wszelkich jego mutacji. NAwet dobrze się ogląda i szybko czas przy nim mija. :)

ocenił(a) film na 5
Batman_7

To nie jest adaptacja Howarda, tylko książki Seana A. Moora pod tym samym tytułem.

ocenił(a) film na 2
Batman_7

No nie wiem. Nie jestem wielkim fanem twórczości Howarda, przeczytałem tylko "Feniksa na mieczu", ale mimo wszystko w oparciu o powieść tak genialnego pisarza można było stworzyć perfekcyjny scenariusz. Poza tym... rock? Naprawdę? To tak jakbym zrobił film biograficzny o Hamlecie, w którym większość soundtrucku wypełniał rap.