Właśnie jestem z synem (7-letnim) po maratonie wszystkich części Kung-Fu Pandy.
I już w pierwszej części, gdy na końcu na tej panterze śnieżnej użył palca zagłady, a potem już pantery śnieżnej nie widać, syn pyta się mnie "A co się z nim stało?"
I co ja mam mu powiedzieć, że go ... zabił :D
No coś tam wymyślam, że go wysłał do krainy duchów :D
I tak samo potem w drugiej części ginie żuraw (chodź nie jest to bezpośrednio pokazane), a w trzeciej części ginie byk (chociaż tam to jakby 'wybucha' i staje się proszkiem chi).
Czyli z jednej strony NIE CHCIELI wprost pokazać, że Po kogoś pozbawił na zawsze życia, ale z drugiej strony...
...fabuła jest docelowo poprowadzona tak, żeby się skończyło zabiciem głównego antybohatera :>
Nie ma, że zostaje znokautowany i potem trafia do więzienia, nie ma że staje się dobry, nawraca się itp., nie, po prostu Po musi pozbawić go życia.
I 'bajka uczy', że to jest jedyne, skuteczne rozwiązanie :D ????????
Bajka uczy, że jeśli ktoś jest naprawdę zły to nie ma innego ratunku przed nim jak....nieodwracalna eliminacja :D
Ciekawe :)
Ciekawe jak kiedyś powiem synowi (albo sam się w końcu dowie), że ten miły misiu, wesoły, kochający i ciepły...po prostu zabił te inne stworzenia :D jaka będzie jego reakcja.