Ale teraz zrozumiałem/am jak wiele złego robiliśmy. Ja i moje grube konto jesteśmy zniesmaczeni firmą w której dorobiliśmy się na 5 pokoleń wprzód. To skandaliczne, nie uwierzycie, firmy chcą byście kupowali ich produkty, serio. Jednocześnie im więcej dupereli produkują tym więcej śmieci na planecie!
Ogólnie poza ciągłym powtarzaniu tych samych frazesów i tych grafik ze śmieciami, film nie ma nic ciekawego do przekazania. Nic czego już byście nie wiedzieli, taka papka dla x pracowników x firm by mogli popsioczyć na swoje poprzednie firmy i ubrać się w pióra "świadomych". Sam pracuję w reklamie cyfrowej, też optymalizujemy strony zakupowe, badamy zachowania konsumentów, tworzymy profile etc. etc. I wiecie co? I nic. Ot po prostu, żadna z tego wielka nauczka, ludzie w większości nie potrafią oszczędzać, sami siebie napędzają do zakupów, myślę, że centrum tego zła to są kobiety. W sensie faceci mają jedną parę dżinsów, dwa blezery, 10 podkoszulek etc. Ale kobiety... uuu, nie dość, że same mają garderoby na pół domu i piwnice czy strych zawalony starymi kurtkami i sukienkami i sukniami i tym i tamtym. Facet ma płyn do mycia jeden do wszystkiego, kobieta ma 2 tony kosmetyków, większości nie zużywa nawet do połowy i potem wyrzuca bo już są nowe, lepsze. To jeszcze wyrzucą facetowi ich ubrania, żeby kupił sobie nowe, "zobacz sweter z wełny merynosa, mniej gryzie. Wyrzuć już tę starą szczoteczkę elektryczną bo mnie wnerwia, zamówiłam ci nową, mam dosyć tych twoich starych butów, masz nowe." My faceci moglibyśmy chodzić pół życia w tych samych ubraniach, to kobiety napędzają cały marketing.
Oczywiście są jakieś rzadkie przypadki zniewieściałych facetów, którzy mają całe szafy butów, ale używałem słowa "faceci", ale to znaczna przesada. Chłopcy. Mój ojciec miał jeden neseser przez prawie całą swoją pracą, dopiero jak awansował na tyle wysoko, wypadało by miał ciut bardziej elegancki. Jak skończył pracę, podarował go mi i ja... go używałem :) Plecak to sobie z 10 razy zszywałem aż się zmęczyłem. Ubrania i buty zanoszę, SERIO do szewca czy krawca, ot by zszył czy naprawił, 10-15 złotych i są ok.
Zawsze jak ktoś mi zaczyna gadać o samochodach elektrycznych to pytam go gdzie zszywa stare ubrania i do jakiego szewca chodzi. Widząc niezrozumienie w ich oczach, wiem, że to są zwykli pozerzy na fali ekobujdy. Epilog jest taki: nie wydaję pieniędzy na głupoty, nie jestem sknerą, po prostu ich nie wydaję. Może dzięki temu mam dom z małym kredytem, ledwo na wykończenie bo już mi nie starczyło, może dlatego mam znowu oszczędności i może dlatego kolejną rzeczą jaką kupię to będzie kolejna działa, a nie nowy ajfon czy samochód, bo te nowe mają teraz takie fajne światła matrycowe i inteligentne i...
Taka prawda. Telewizja i radio to głównie reklamy, w internecie też kursy "jak lepiej sprzedawać" i zakładać swoją markę. 1500 ubrań i dekoracji z Simsay czy innego Bepco bo tanie, milion kosmetyków, napychanie portfeli kosmetyczkom i "specjalistom" od medycyny estetycznej, a potem łykanie suplementów, których skuteczności nikt nie musi potwierdzić. Faceci lubią naprawiać, kobiety lubią "poprawiać", więc ciągle dają sobie wmówić, że nowe = lepsze. Mam starą suszarkę do włosów, już pewnie z 15 lat i kusi mnie, żeby wymienić na taką z super fajnymi opcjami, tylko po co, skoro ta stara działa i robi tę jedną rzecz, której od niej chcę? Chyba niektórzy ludzie nie zadają sobie pytania "PO CO?". Po co i dla kogo co chwila nakładać sobie jakąś truciznę na paznokcie? Po co zamawiać z Chin pierdoły widziane w necie za grosze, które muszą lecieć pół świata, żeby Grażyna mogła użyć raz i wynieść do piwnicy? Czemu kupować podejrzane środki do czyszczenia domu, które nie wiadomo jaki mają wpływ na zdrowie?
W istocie wszystko można naprawić, chociaż nie wszystko się opłaca. Są takie rzeczy, które po prostu się wymienia bo wpływają na jakość życia. Przyznam, że nie mam np. sentymentu by wymienić pralkę na nową, jak stara jest głośna, nie dopiera, wysiadł panel czy coś, a w nowej mogę programować pranie za pomocą telefonu i zużywa znacznie mniej prądu. Żona też ma suszarkę od jakichś x lat i też narzeka, że chciałaby mieć nową, czemu? Sama nie wie, nowe mają fajne funkcje, ale Bogiem a prawdą, te nowe funkcje są nigdy NIGDY nie używane. Zwykle po prostu suszy włosy, wcale ich nie kręci, nie korzysta z innych końcówek, nie zaprząta sobie tym głowy.
Zadajesz sobie dobre pytanie... po co? Wiele osób w ogóle tego nie robi, moim zdaniem nie chcą zmierzyć się z prawdą o swojej płytkiej natury, życia dla jakiegoś prestiżu w oczach ludzi, którzy i tak mają ich w d. Jak mają coś nowego i imponującego to powiedzą "jak świni gwiazdy", "popisuje się, nowobogacki wieśniak", a jak ma stare to "ale nudziarz, zrobiłby coś ze sobą". Ten prestiż jest śmieszny, w oczach obcych ludzi i tak jest się nikim, a ludzie, którzy nas szczerze realnie kochają, mają w nosie to czy chodzimy w bluzie 3, 4 czy piąty sezon. Bogiem a prawdą, każdy czasem lubi założyć jakiś nowy ciuch, jest w tym jakaś psychologia, że w nowym ubraniu czujemy się bardziej atrakcyjni, zauważyłem to też u siebie, że jak mam coś nowego, to wyglądam lepiej. Trik polega na tym, że tylko nam się tak wydaje :) Większość ludzi, których znamy nie kojarzy praktycznie żadnych naszych ubrań. Jak teraz to piszę próbuję sobie przypomnieć czy kojarzę jakikolwiek ubiór osób, z którymi pracuję, kobiety czy mężczyzn, z ręką na sercu nie.
Jest chyba taki cytat z filmu fight club: "kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy za pieniądze, których nie mamy by zaimponować ludziom, których nie lubimy" Idealnie pasuje do tego dokumentu.
ooo, nową grę wypuścili, w tę jeszcze nie grałem. O, modele/figurki w promocji. Nigdy się nie przyznam ile kasy wydałem na imprezie. Kołpaki jakie fajne widziałem ostatnio, muszę mieć takie same. Koniecznie potrzebuję tego zestawu 98 różnych wierteł. itd itp. Plus faceci też wydają kasę na ubrania i buty, a nie "1 para dzinsów" :)
Ja w ogóle odniosłam wrażenie, że to dokument promujący dalej te firmy. Pieprzą ogólniki o metodach o których większość ludzi już wie. Udają skruszonych, a tak na prawdę „ujawniają” tylko tyle na ile pozwalają im umowy poufności. Ci ludzie bankowo mają podpisane dożywotnie lojalki o dochowywaniu tajemnic firmy. Więc nie do końca wierzę w intencje tego dokumentu.