Czy to prawda, że ten film jest oparty na faktach?? Tak mówią napisy końcowe. Ale coś mi sie wierzyc nie chce:/
Podejrzewam że tak jak w przypadku wolf creek, fakty to tylko ile osób poszło i że zaginęły // nie przeżyły, reszta to czysta fantazja scenarzysty
Też tak myślę. Ale tam jeszcze napisali, ze w tych górach zginęło ponad 3 tys. osób. To mi juz zakrawa na niezły bajer. Gdyby to była prawda, to przy takiej ilosci zaginionych, podjeto by napewno jakies kroki w celu zbadania przyczyn tych zaginiec (!). 21 wiek mamy.
Mam te same odczucia, czytałam te napisy nie tyle z przerażeniem, ile - sporym niedowierzaniem. Ta ilość zabitych jest przecież powalająca. Na pewno ich rodziny podjęłyby jakieś środki w celu odnalezienia ciał i śladów po swych najbliższych i te zbrodnie nie powtarzałyby się aż tak często w kolejnych przypadkach.
dokladnie 3270 osob calkiem spora gromadka. wydaje mi sie ze to troszke sciemniony wynik... no ale mozna gdybac i gdybac....
a co do filmu calkiem niezly :)
Tak, czy inaczej, przecież tylu osób szuka się, rodziny pytają znajomych, zaczynają własne, prywatne dochodzenia...
Niemniej sam film niesamowity. :) Z trudem spokojnie oglądałam poszczególne sceny.
3 tys zaginionych? zacznijmy od tego że ludzie giną w lawinach, spinaczkach itd. wszyscy zginęli w zwykłych wypadkach jakie się zdarzają na codzień w górach, a nie że od razu znalazł się straszny mordeca psychopata, podsumowując, fakt został użyty na potrzeby filmu JUST IMAGINATION
Masz rację, to chyba było nieco ogólniejsze podsumowanie. W takim wypadku wszystko może być realem. :)
Tak na logikę... Jeśli to jest oparte na faktach, a z 5 osób jedną znaleziono martwą, a 4 uznano za zaginione, to kto im opowiedział co się działo? Ten film to fikcja. :)