Kto wypuścił tak naprawdę Jacka z tego pomieszczenia z jedzeniem, w którym zamknęła go Wendy?
Wydaje mi się, że był to duch hotelu - ten kelner spotkany przez Jacka w Złotym Pokoju, który później oblał go przez przypadek Ajerkoniakiem. W końcu to on podsunął mu pomysł "ukarania" rodziny, a potem (właśnie w momencie uwięzienia Jacka) sprawdzał jak sprawy stoją.
w scenie gdy Wendy zamyka Nicholsona w spiżarce widać, że nie zamyka drzwi dokładnie. Trzeba się przyjrzeć. Więc wydostał się prawdopodobnie sam.
Interpretacja byłaby do rzeczy, gdyby nie to, że w filmie widać coś całkiem innego.
A może po prostu otworzył mu Danny, w końcu tuż potem dziwnie się zachowywał rysując po drzwiach.
To też prawdopodobne. Był jedyną realną osobą w hotelu, poza śpiącą matką, która mogła otworzyć spiżarnię. Następnie napisał na drzwiach obok matki określenie tego, co zakładał, że nastąpi.
Może po prostu zbił go ojciec. Danny wytłumaczył to sobie światem fantazji, Jack po chwilowym zaprzestaniu szaleństwa uznał to za koszmar. Następnie udał się do baru, gdzie podczas rozmowy z barmanem (który nie należał do świata rzeczywistego) tłumaczył się, że winna jest żona, że syn jest zły. Mogło być to usprawiedliwianie się również przed własnym sumieniem, chociaż w bardziej szalonej formie.
Nie. To oznacza, że nie do końca zrozumiałeś film. Duchy nie były urojeniami, tylko były prawdziwe (o ile można w ogóle tak o duchach mówić...)
Danny był duszony przez kobiete z wanny. Jacka uwolnił jego poprzednik Grady.
Obecność Danny'ego, który miał silny dar lśnienia sprawiała, że te wszystkie duszki w Hotelu stawały się bardziej realne niż zwykle i ingerowały w świat materialny.
Nie mogę się z wami do końca zgodzić... Trupman może mieć rację. Cała zabawa polega na tym, że tak naprawdę nie wiadomo do końca co wydarzyło się w Panoramie. Może te duchy istniały naprawdę, a może wymyślił je sobie Danny, a pod wpływem syna i odosobnienia (dyrektor hotelu w rozmowie z Jackiem wspomina o tym) również Jack zaczyna wariować i w nie wierzyć. Co prawda ostatnia scena ze zdjęciem raczej kieruje ku pierwszej wersji, co nie zmienia faktu, że jak ktoś chce może to wytłumaczyć bardziej racjonalnie.
A film zaiste genialny. Mimo że znałem zakończenie (a przynajmniej po części, bo delikatnie się ono różni) i tak cały czas trzymał w napięciu.
Może szpecu byś poczytał ksiązkę i się dowiedział co nieco? bo jak widzę te wasze bzdety to aż śmiać się chce. Danny Lśnił jak sam tytuł mówi! widział duchy i były one prawdziwe
Tjaaa... A w szpitalach psychiatrycznych naprawdę mamy kolejne wcielenia Napoleonów.... Słuchaj: jeżeli ktoś CHCE (nie wmawiam w nikogo takiej interpretacji, aczkolwiek ją dopuszczam) to MOŻE ten film odebrać w ten sposób i nic, oprócz ww zdjęcia, nie przeczy temu. I dla Twojej wiadomości: książkę przeczytałem już dawno i osobiście (jako miłośnik fantastyki i zjawisk nadprzyrodzonych a przeciwnik psychologicznych bzdur) również skłaniam się do wersji, iż duchy były prawdziwe...
Tak, tyle, że film był kręcony na podstawie książki (za dużo to on z nią wspólnego nie miał, no, ale ja nie o tym...), a w książce King upłynnia granicę między światem rzeczywistym, a światem fantastycznym. Duchy, które początkowo są tylko niegroźnymi zjawami stopniowo przeistaczają się w realne, namacalne zagrożenie, zarówno ze strony fizycznej - tu na przykład duszenie Danny'ego, A TAKŻE otowrzenie prze Grady'ego drzwi, jak i ze strony psychicznej, ponieważ zmieniają Jack'a Torranca, z w miarę przyzwoitego męża i ojca, w psychola.
Hahahaha no nie mogę.."dziwnie się zachowywał". Danny miał w sobie przyjaciela którego nazywał Tonym. I to on przez niego mówił co dziwnie było pokazane w filmie. A REDRUM podsunął mu właśnie we snach Tony które widział odbite w lustrze. Chodziło o MURDER czyli morderstwo które wydarzyło się w pokoju gdzie zabito kobiete w wannie.
chodziło o MURDER ? a ja myślałem że REDRUM że red czerwony jako krew i rum jako pokój ale przezież rum pisze sie room.
A tak przy okazji kim był Tony ? Danny byl jakims czubkiem że se Tonego wymyślił czy co ? I po co on tak palcem kiwal ?
odświeżam temat aby inni także mogli przeczytać wspaniały komentarz Golluma05, który już od pewnego czasu poprawia mi humor... ;DD
Czytaliście książkę? Jeśli nie to polecam - nie warto przymierzać się do oglądania tego filmu bez jej przeczytania.
Książka nie ma nic do rzeczy. Ona jest punktem wyjścia, ale film opiera się na scenariuszu. To, co jest w książce nie musi znaleźć się w filmie. I wielu rzeczy przecież nie ma.
Wiem, wiem, sam zdołałem zauważyć, że Kubrick "Lśnienie" zrobił po prostu "po swojemu", pomijając bardzo wiele istotnych elementów z książki - nie bez przyczyny Kingowi jej adaptacja się nie spodobała.
Jednakże w dalszym ciągu uważam, że bez przeczytania literackiego "Lśnienia" nie warto przymierzać się do tego filmowego, choćby z uwagi na pytanie, które zadał Sztuczny_rarytas, i robienia z niego "burzy mózgów", mogącej wprowadzić w błąd szarego Użytkownika lub Gościa. Oczywiście nie chce nikogo obrazić, w końcu zapytać się o coś zawsze można. : ]
No nie wiem, w końcu istoty pozaziemskie (duchy, widma, demony) mogą otwierać różne drzwi oraz przestawiać różne rzeczy itd. Jacka ze spiżarni uwolniła "Panorama", a dokładniej jej były dozorca, Grady.
jestem przyzwyczajony do teorii że zjawy i widma, i tym podobne istoty, to tylko zjawy które materii ruszać nie mogą. często są tylko wytworem wyobraźni, bo jak ktoś kto od dawna nie żyje może wywierać nacisk na materię..
Nie istnieją żadne prawa naukowe odnośnie zaświatów, ani relacji między nimi a światem realnym. Może sie zdarzyć wszystko.
Odnośnie całej hecy z drzwiami od spiżarni. Film widziałem 4 razy, odpada niedokładne zamknięcie drzwi, Wendy wszystkiego dopilnowała. Odpada też, że to Danny je otworzył. Na logikę! Dzieciak wypuszcza szurniętego tatusia, który potulnie czeka, aż dzieciak wróci do siebie, zamknie na klucz drzwi i dopiero wtedy bierze siekierę by urządzać drakę. Logika jedzie na wakacje ;).
Poza tym, chyba wszyscy zapominają o darze lśnienia. Nie jest to wymysł dzieciaka, czy kucharza, film nie raz nie dwa pokazuje że oni potrafią nawiązać kontakt poprzez myśli.
Mam, wrażenie, że na siłę starasz się doszukać głębi tam gdzie jej nie ma. W powieści Grady miał na imię Delbert, rozbieżność w filmie, mogła być błędem reżysera, bądź kiepską pamięcią dyrektora. Skąd by wiedział, o lśnieniu chłopca? To duch, albo jedna z personifikacji hotelu, diabli wiedzą jakie moce może mieć duch, telepatia to raczej nie problem. I znowu nie widzę nic dziwnego w tym, że zaprzeczał morderstwu. Kto by nie zaprzeczał ;)?
Zdjęcie z balu to zdecydowanie twór reżysera, być może Jack pojawił się tam, gdy hotel go wchłonął, albo po prostu Jack był elementem układanki, jedną z manifestacji zła i w hotelu musiał się znaleźć.
I znowu, film raczej nie pozostawia pola do domysłów w przypadku uwolnienia Jacka - ten dobija targu z Grady'm, nie widzę tu żadnej alternatywy, ani niejasności.
No cóż, Ameryki nie odkryłaś, pisząc, że Tony'emu chodziło o Jacka - innego świra z siekierą w hotelu nie było ;).
No siniaki na szyi Danny'ego są oczywiste - duch tej staruchy. Przespałaś ten moment?
Ekhem... Dajcie spokój z tym naukowym tłumaczeniem zjawisk paranormalnych. :P
Kubrick zastosował tutaj zasadę "każdy będzie tu widział co będzie chciał". Skłania widza do refleksji, żeby sam sobie odpowiedział, co tak naprawdę otworzyło drzwi. "Lśnienie" Stephena Kinga tylko potęguje takie rozmyślania. Może to był Grady, może jego duch. W zasadzie to był hotel - hotel Overlook miał coś w rodzaju własnej duszy, i za wszelką cenę chciał żeby Torrance zabił swoją rodzinę, i żeby został częścią hotelu raz na zawsze. Tak samo, jak Grady zabił swoją rodzinę, i został częścią hotelu. Jak sam Grady powiedział - "pracował tu od zawsze".
To właśnie Grady otworzył drzwi Jackowi i to jest w tym filmie najlepsze. To nie były tylko wyimaginowane duchy, tak samo jak sińce na szyi chłopca nie były sprawką wyimaginowanych duchów tylko tej starej baby w wannie, która naprawdę tam była.