PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1020}

Lśnienie

The Shining
1980
7,8 431 tys. ocen
7,8 10 1 430732
8,5 98 krytyków
Lśnienie
powrót do forum filmu Lśnienie

Niby dobry film, świetny klimat, przednia gra aktorska, nienajgorsza muzyka no i oczywiscie jeden z nbajwiekszych rezyserow. Aczkolwiek u mnie pozostawl ogromny niedosyt. Moze dlatego, ze wczesniej czytalem ksziazke. Jak na ekranizacje to razi zbyt duza rozbieznosc miedzy scenami z filmu a ksiazki. Bynajmniej nie chodzi mi tu o sceny pominiete, bo waidomo iz nie da sie zawzec calosci ksiazki, gdyz film osiagnal by monstrualna dlugosc. Nienawidze jednak gdy w filmie dorabia sie sceny ktorych nie bylo, a ten film w takowe owocuje, wezmy pod uwage samo zakonczenie, lub labirynt z zywoplotu, o ktorym w ksiazce nie bylo ani slowa (i zapewniam was, ze przykladow jest o wiele wiecej).
Coz gdybym mial oceniac lsnienie Kubricka jedynie jako film, niewatpliwie dalbym 10 bez zastanowienia, natomiast jako adaptacja wypada zaledwie dobrze, zeby niepowiedziec przecietnie.(dlatego tez ocenilem go wedlug pierwszego kryterium). Moze lepiej bylo obejzec najpierw film, a rozczarowac sie dopiero przy ksiazce(odnosnie filmu oczywiscie)sam nie wiem. Jedno jest pewne, film bardzo mnie zawiodl, i jest mi ciezko to przezalowac, mogla byc fajna adaptacja a wyszlo jak zazwyczaj, brak spojnosci i dorabianie wlasnej fabuly. Zal.

ocenił(a) film na 8
Kaznodzieja666

Nigdzie nie jest powiedziane, że reżyser powinien wiernie odtwarzać ducha i literę pierwowzoru literackiego. Po prostu Kubrick zrobił "Lśnienie" po swojemu.
A labirynt świetnie się sprawdza w filmie.

ocenił(a) film na 9
hauser

Mozliwe, ze masz racje ale nadal pozostaje przy swoim zdaniu(labirynt fak, ciekawy aspekt psychologiczny, ale gdzie zwierzeta wyciete w zywoplocie, gdzie pozar hotelu, w ktorym splonal Jack, gdzie gniazdo os w pokoju Dannego, pozatym byla tylko jedna ofiara smiertelna i byl nia sam Jack, wiec po co usmiercac Hallorann'a itd. itd.). Po prostu nie lubie kiedy ktos macza paluchy w i tak juz swietnej fabule, choc by to nawet byl sam mistrz Stanley. Ksiazka nie jest jakims obrazem(chodzi o dzielo malarskie), czy wierszem zeby mozna je bylo sobie dowolnie interpretowac(to jest proza wiec chyba nie trzeba sie domyslac, co autor chcial wyrazic przez uzycie jakiegos slowa), ma okreslona fabule i tego adaptacja powinna sie trzymac. Ja rozumiem kazdy ma swoja wyobraznie, inaczej wyobraza sobie postacie czy sceny w powiesci, ale dorabianie wlasnych scen to wedlug mnie, w pewnym sensie, zamach na dzielo literackie. Nienawidze tego typu zachowan, bo sprawiaja, ze film, ktory sam w sobie jest swietny, niesamowity, olsniewajacy etc. wzbudza, u mnie, po czesci niezadowolenie(odzczuwam dotkliwy barak tresci zawartej w ksiazce). Ogladajac "Lsnienie" Kubricka, jestem zadowolony jako widz, natomiast cierpi na tym moja dusza literacka. Bylbym w siodmym niebie, gdyby wersja kubricka(tzn. poziom aktorstwa, napiecie, muzyka itd.) bardziej trzymala sie ksiazki. Mysle, ze film wcale nie starcil by na klimacie, gdyby Kubrick nie imaginowal wlasnych watkow do tej historii, i nie probowal jej opowiedziec na nowo.

Pozatym sam King, nie jest zadowolony z tej ekranizacji, mysle, ze z tych samych powodow co ja.

ocenił(a) film na 8
Kaznodzieja666

"Ale dorabianie wlasnych scen to wedlug mnie, w pewnym sensie, zamach na dzielo literackie. Nienawidze tego typu zachowan..."

Kubrick stworzył własne sceny, bo nakręcił własny film, a nie wizualizację powieści Kinga.

"Mysle, ze film wcale nie starcil by na klimacie, gdyby Kubrick nie imaginowal wlasnych watkow do tej historii, i nie probowal jej opowiedziec na nowo. "

Kto to wie? To byłby inny film. Problem w tym, ze Kubrick nie chciał odtwórczo trzymać się powieści, skoro miał własną wizję. Książka jest punktem wyjścia dla scenariusza, zaś dopiero scenariusz podstawą dla filmu.

"Pozatym sam King, nie jest zadowolony z tej ekranizacji, mysle, ze z tych samych powodow co ja."

No, ja mu sie nie dziwię, skoro zobaczył na ekranie nie swoje "Lśnienie". Ale nie ma obowiązku zgadzać sie z wykładnią pisarza. I ja się nie zgadzam, bo akurat jestem zadowolony.

ocenił(a) film na 9
hauser

"I ja się nie zgadzam, bo akurat jestem zadowolony."

Jak uprzednio napisalem, ja rowniez, jestem zadowolony, jako widz, a jako, ze czytalem ksiazke, no to pod tym wzgledem, troche mniej. I to wszystko. Chciałbym zeby mnie w pelni zachwycał, ale coz. "Kubrick wielkim rezyserem byl, ale jak zachwyca, jak nie zachwyca"(przynajmniej w tym przypadku)

"To byłby inny film. Problem w tym, ze Kubrick nie chciał odtwórczo trzymać się powieści, skoro miał własną wizję."

W porządku, tylko, ze w takim razie nie powinien firmowac tego filmu nazwiskiem Kinga, i wkurzac tym samym swietnego pisarza.

Reansumujac:
Lsnienie Kubricka = Swietny film (chyba najlepszy horror jaki w zyciu widzialem) i zarazem jedna z najgorszych adaptacji (jakie w zyciu widzialem)

I tak na koniec. Chyba kazda adaptacja filmowa, pozostawia jakies rozczorowania wsrod czytelnikow, wiec moze nie potrzebnie sie czepiam.(no ale niestety jestem wymagajacym widzem)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Kaznodzieja666

"nie powinien firmowac tego filmu nazwiskiem Kinga, i wkurzac tym samym swietnego pisarza."

Piszesz tak, jakby Kubrick ukradł fabułę... A przecież King musiał się zgodzić na jej wykorzystanie. Jakby nie chciał, to by nie pozwolił. A skoro pozwolił...
Adaptacja nie musi być wiernym i odtwórczym odniesieniem do oryginału. Nie musi tez podobać się twórcy powieści. Ja oglądając film w ogóle nie staram się porównywać go z książką (która, nota bene, czytałem, i która mnie nie zachwyciła), bo takie porównanie jest niepotrzebne. Tak sądzę.

ocenił(a) film na 9
hauser

Nigdy nie porownuje filmu do ksiaki, bo tego nie da sie porownac. Ksiazka to ksiazka, a film to film i basta. Chodzi jednak o fabule, i tu jest pies pogrzebany. Abstrachujac, nie mam nic do tego filmu(jak zaznaczelem wczesniej, film jako horror jest swietny), naprawde, ani do samego Kubricka. Pomyslmy. Najlepszym rozwiazaniem (dla mnie), bylo by gdyby Kubrick zrobil dwie wersje Lsnienia, jedna znana wszystkim pod obecna postacia(spelniajaca fantazje rezysera) i np. wersje alternatywna wierna tresci ksiazki (i to byla by dopiero uczta).

ocenił(a) film na 8
Kaznodzieja666

OK, rozumiem Twoje tęsknoty, ale...
Po pierwsze: postulat nakrecenia dwóch filmów przez Kubricka jest dosć trudny do realizacji.
Po drugie: Kubrick krecąc kingowskie "Lśnienie" byłby podporządkowany wizji i i literze pisarza, a on tego po prostu nie chciał.
Przcież jest inna wersja "Lśnienia", wierniejsza wobec oryginału... i co? Ano nic, bo film, mimo, że wierny, nieszczególnie wybitny.

ocenił(a) film na 9
hauser

I oto wlasnie chodzi, aby wierna adaptacja byla wybitna tak jak film Kubricka. Tzn. wierna i wyrezyserowana przez mistrza Stanleya, a nie jakiegos przecietnego tworcy. (nad tym cierpie najbardziej).

A coz moge powiedziec o samym filmie. Wiele razy zaznaczalem, ze jest swietny.
Ale dlaczego? Pominmy muzyke, aktorstwo (choc wszystko stoi na najwyzszym poziomie). Zaglebmy sie w klimat (bezapelacyjnie bardzo specyficzny).
Nie bazuje on na przestraszaniu widza (wielkie buuuu odzruca nas od ekranu a potem nic bo czlowiek oswaja sie z tym co zobaczyl, w psychologii nazywa sie to adaptacja na bodzce) jest to bardzo oczywista sprawa. Ogladajac ten film wiele osob odzuwa zapewne niepokoj, momentami przeradzajacy sie w prawdziwy strach.(i tu przejde do sedna, zadajac jakze istotne pytanie retoryczne). Dlaczego lubie powiesci grozy, poniewaz w porownaniu z filmowymi horrorkami tutaj czlowiek moze naprawde sie bac. Odczuwac coraz wiekszy lek wraz z zageszczaniem sie fabuly. Dlkaczego o tym mowie? Poniewaz Lsnienie Kubricka, jest wlasnie jak taka ksiazka (ogladasz film a czujesz sie jak bys czytal ksiazke, i nie chodzi bynajmniej o to ze jest na podstawie ksziazki). Bez porownania z jakim kolwiek innym filmem grozy. Mistrzostwo manipulacji na psychika widza (nie wielu rezyserow to potrafi) i kunszt artystyczny w jednym. I dlatego warto obejrzec ten film.(aczkolwiek jest to moje subiektywne zdanie)

A co do adaptacji to dalej odzczuwam "swoje tesknoty", bo juz nikt nigdy nie wyrezyseruje Lsnienia w taki sposob.

użytkownik usunięty
Kaznodzieja666

zgadzam się z każdym twoim słowem! ten film osiągnął status kultowego a rozczarowuje każdego kto czytał książkę. obawiam się,że to zwykły snobizm, kiedy krytycy chwalą ten film, bo już tak się utarło, reżyser wybitny itd.

ocenił(a) film na 8

Też czytałem, a rozczarowany nie jestem, wiec najwyraźniej niepotrzebnie uogólniasz.
Moim zdaniem King nie tworzy wielkiej, ponadczasowej literatury, za to Kubrick stworzył znakomite kino.

ocenił(a) film na 10

Fanów powieści ta adaptacja drażni bo poza przekształconą fabulą nie są w stanie dojrzec fenomenalnej gry aktorskiej Nicholsona, fantastycznej muzyki i znakomitych zdjęć czyli wszystkich elementów, które składają się na ten znakomity film. Dlatego zawsze pada to zdanie... "Co z tego, że Jack znakomicie odgrywał człowieka, który popadł w obłęd skoro trzymał w ręku siekierę zamiast młotka".
Jako że uwielbiam powieść Kinga, brakowało mi w filmie kilku wątków. Postanowiłem więc "Lśnienie" Kubricka oceniać jako film a nie ekranizację powieści, bo w tej roli prezentuje się znacznie lepiej.

użytkownik usunięty
Dimensh

świetna rada! obejrzę Lśnienię jeszcze raz jako film niezależny od książki