Gialli z klimatem jak z gotyckich filmów grozy mają swój urok. Stare zamki, rodowe legendy i
spiskowcy, którzy chcą je wykorzystać, żeby wpędzić kogoś w obłęd. Niejedno giallo na tym
pomyśle oparte powstało i zwykle wypadały co najmniej przyzwoicie. Tak jest i w tym przypadku.
Ale niestety tylko "przyzwoicie". Filmowi brakuje mocniejszych akcentów i czegoś, co by go
wyróżniło. Oglądało się go przyjemnie, ale podejrzewam, że podobnie jak z innym giallo reżysera
("The Red Queen Kills 7 Times") , już za parę dni nie będę o nim pamiętał.